Tylko nie zapomnij "edisonie", że ta woda to musi być w postaci pary przegrzanej. Taki gaz nazywa się gazem Winklera i robili go już ponad 100 lat temu.
Ciągle Ci powtarzam, że wiedza z sieci to nieco zbyt malo, a ty dalej swoje. O jakiej ty nadsprawności bredzisz, skoro musisz wywalić energię na podgrzanie wody, odparowanie i przegrzanie pary?
Dalej twierdzisz, że sadza to węglowodór. No to czym jest roztwór wodny C2H5OH (otrzymanym ze skrobi zawartej w ziemniaku)? Kartoflem?
Odróżnij w końcu produkt czysty od zapaćkanego.