Moj sasiad posadzil drzewa od ogrodzenie okolo 30cm. Drzewa te bardzo szybko urosly, sa to wierzby, ktore maja wyskosc ok. 5m. wiec zaslaniaja duza czesc mojej dzialki od promieni slonecznych w godzinach poobiednich. Na moja prosbe o przycieciu tych drzew na wysokosc i szerokosc (w tamtym roku) sasiad te rozmowy konczyl awantura. Mowilam mu ze drzewa posadzil za blisko ogrodzenia, a ich pien robi sie zoraz grubszy, co wkoncu zniszczy podmorowke i ogrodzenie. Informowalam go, ze nie mam ochoty sprzatac duze ilosci lisci z tych drzew. Sasiad przyciol okolo 3-4 galazki, ktore zaczely napierac na ogrodzenie. Wlasnie tydzien temu po kolejnej przykrej rozmowie moge byc pewna, ze sasiad nie ma zamiaru podcinac ich na wysokocs, boki tez nie bardzo, a smieci z jego drzew w ogole go nie obchodza. Mówilam mu ze mam duzo cienia przez te drzewa, ze po tej stronie juz sobie nie moge posadzic czegokolwiek (moja dzialka ma 23m. szerokosci) z czego jest w polowie w cieniu przez te drzewa. Sasad sie tumaczy tym, ze ma podmokly teren i dlatego posadzilte drzewa bo one pija wode. On ma dzialke duzo szersza i mogl dalej posadzic od ogrodzenia. Poza tym te drzewa z roku na rok s coraz wy|sze. Co mam zrobic aby przyciol lub najlepiej w ogole wyciol te drzewa. Czy sa jakies przepisy co do odleglosci i wyskoci zadzonych drzew od ogrodzenia dzialki. Bardzo prosze odopowiedz.