Rozwazam zakup mieszkania, ktore znajduje sie na poddaszu bloku z lat 60'. Dach ma forme stropodachu niewentylowanego ze spadkiem (nachylenie wzgledem poziomu na oko 20-30 stopni). Najwieksza moja obawa jest mocne nagrzewanie sie mieszkania w lecie oraz problemy z wilgocia. Mieszkanie nadaje sie do generalnego remontu, dlatego mysle, w jaki sposob moglbym je docieplic przed pracami wykonczeniowymi.
W tym momencie stropy od wewnatrz tez nie sa gole, jest na nich jakies archaiczne docieplenie - najprawdopodobniej suprema a na niej jakis dziwny, mocno porowaty tynk, jakby wapienny (wykonczenie skosow jest obwisle, odksztalcone i ma porowata fakture - i tak nadaje sie to do wymiany), nie ma raczej nigdzie sladow wilgoci ani grzyba.
Teraz, rozwazajac zakup, mysle w jaki sposob moglbym poprawic izolacje dachu i ile by to moglo kosztowac. Ze wzgledow oczywistych (blok), izolacja z zewnatrz nie wchodzi w gre. Czego moglbym uzyc, zeby docieplic stropodach od wewnatrz i nie miec problemow z wilgocia? Moje wymagania:
- ocieplenie musi byc od wewnatrz;
- powinno zabierac jak najmniej z wysokosci, bo skosy w wielu miejscach sa dosc nisko;
- nie moze wplynac negatywnie na zawilgocenie mieszkania.
Troche sie wczytywalem w temat i na razie moim faworytem jest chyba PIR, albo jako gotowe plyty i na to folia paroszczelna, albo natrysk pianki zamknietokomorkowej. Co o tym myslicie? PIR/PUR ma dobry wspolczynnik lambda, mysle ze 10cm zalatwiloby sprawe. Do tego nie nasiaka woda.
Ktos ma jakies doswiadczenie z docieplaniem stropodachow (albo scian) od wewnatrz?