Ja skręcam klasycznym pozginanym kluczem zbrojarskim, ale są miejsca, że ciężko rękę wcisnąć i czasami zwykły gwóźdź okazuje się najskuteczniejszy. Co do prętów i wiązałkowego to też warto przejechać się na lokalny złom. Faktycznie teraz wszystko poczyszczone, jak w tamtym roku było po sezonie, za grosze można było gotowe narożniki czy druty wiązałkowe nabyć.
Co do studni. To ja miałem więcej szczęścia, wodę mam na 6m i dobrze daje ręczna abisynka. Dwa lata spokój, ale w tym roku muszę odszlamić, więc warto być w temacie, bo na odwiercie się nie skończy, bez odszlamiania szpili co jakiś czas po prostu ani rusz.
Niżej filmiki Ryszarda (nie ja) który jest w temacie samoróbstwa studziennego guru na YT.