Na wstępie witam wszystkich forumowiczów .
Przymierzam się do wymiany kotła i przy okazji chciałbym troszkę "zautomatyzować" aktualny proces ogrzewania domu i uzyskiwania CWU.
Obecnie jest kocioł zasypowy z 1999r 20 kW zasobnik CWU 100 litrów płaszczowy. Dom z użytkowym poddaszem ok 130 m ogrzewanych. W sumie jest 100 żeberek alu w całym domu. Parter cały otwarty (oprócz WC ), włącznie z klatka schodową na piętro i korytarzem na pietrze. W zimie utrzymuję na kotle temperaturę na wylocie ok 42 stopnie C.Przy dużych mrozach do 55 -już widzę kółka rysowane na czole -fakt mam niezłą wędzarnię. Spalam ok 3-3,5 t węgla 28MJ/kg . Na wylocie z kotła pompa obiegowa, na kotle miarkownik powietrza i to jest cała automatyka. Chcąc nagrzać zasobnik CWU odcinam powrót z CO (zawór nie zmieścił się na wylocie) i podnoszę temperaturę na kotle. Po godzinie otwieram ten zawór, a odcinam na zasobnik. Jeden pokój na piętrze mam niedogrzany w drugim często odcinam grzejnik. Kotłownia dość niska 204cm. Pierwsze odcinki rur z 2 cali na wylocie z pieca przechodzą w 5/4 cala. Chciałbym tam jak najmniej grzebać.
Kocioł wstępnie wybrałem: SKAM-P PLUS 12kW ewentualnie RBR EKOUNIWERSAL-znacznie wyższa cena
Ogólne pytanie jest takie co musiałbym włożyć w tę instalację żeby to dobrze pracowało a zarazem było proste?
Czy jest sens zrobić zamknięty obieg?
Czy montować zawory termostatyczne, a jeśli tak to gdzie (cały parter jest otwarty i połączony z piętrem)?
Ile pompek i gdzie?
Zawór czterodrogowy itd?
Jaki sterownik do tego dobrać?

Poradźcie proszę jak to zrobić, patrząc na zyski kontra cena inwestycji. Jestem za prostymi i trwałymi rozwiązaniami, a po lekturze internetowych porad mam kompletny mętlik.
Pozdrawiam.
alf