Napisał
bitek
Witam.
Schematy przedstawiające wentylację z rekuperacją są raczej dość uproszczone - czerpnia, rekuperator, rozprowadzenie, rekuperator, wyrzutnia. Tak samo opisy nie wiele mówią, wszędzie coś w stylu: świeże powietrze i dużo oszczędności. Ale jak to działa w praktyce?
Ja to sobie wyobrażałem tak, że jest to mądre urządzenie, które potrafi np. zwiększyć wyciąg powietrza w łazience, kiedy wyczuje zwiększenie wilgotności podczas kąpieli, lub zwiększyć nawiew w salonie, gdzie w ciągu dnia są ludzie i stężenie dwutlenku węgla wzrośnie, jednocześnie ograniczając wymianę powietrza w sypialniach, bo i tak w ciągu dnia nikogo tam nie ma. Ale wtedy w każdym pomieszczeniu musiałyby być czujniki, a regulacja przepływu powietrza powinna odbywać się automatycznie poprzez otwieranie / przymykanie poszczególnych obwodów?
Byłem ostatnio u znajomych, którzy w nowo wybudowanym domu mają rekuperacja i byłem niemile zaskoczony. W domu był nieprzyjemny zaduch. Całe sterowanie opierało się na kręceniu pokrętłem - dmuchanie mocnej lub słabiej. Przy czym oni "nie lubią za mocno podkręcać, no bo trochę hałasuje." Dom nie jest za duży, a gdy zeszło się więcej gości to skończyło się siedzeniem przy otwartych oknach, bo zaduch się wzmagał. Słyszem tyle historii typu: "Mój znajomy to ma i opowiadał mi że jest super, czuć różnicę, powietrze świeżutke, zimą grzeje, latem chłodzi, a jakie oszczędności."
Więc jak to w końcu jest? Czy to faktycznie takie cudeńko, czy to po prostu jednostajna dmuchawa na cały dom, bez możliwości regulacji poszczególnych pokojów, czy obwodów? Wtedy chyba faktycznie zaletą jest jedynie zimowy odzysk ciepła z wentylowanego powietrza?
Czekam na opinie i pozdrawiam!