Moi drodzy fachowcy! Choć nie powiem-zwątpiłam już w znaczenie tego słowa, ale potrzebuję Waszej pomocy! Chcialam zrobic drobny remont-wymiana brodzika w lazience, umywalki, naprawa bojlera, plytki w korytarzu na podlodze i w lazience na podlodze ( razem jakies 5m2), ulozenie kawalka plytek-okolo 4m2 oraz ulozenie paneli, listew przypodlogowych i przysufitowych. Wycena:1600 za robicizne. Ok... zaczely sie pojawiac nowe koszty-trzeba bylo zrobic wylewke w korytarzu- jakies 2,8 m2. Lezaly tam panele, pod panelami parkiet, pod nim deski. Poszlo na to niby 25 workow cementu oraz 25kg sopro ff450, pomijam inne koszty. Razem za materisly wyszlo 610 zl za materialy i 300 za robocizne. Pytanie-czy to jest normalne? Bo nie rozumiem tu czegos-1000 pln za taki kawalek wylewki? Czy ja dalam sie zrobic w balona czy to normalne? Jest jeszcze pare innych, zastanawiajacych mnie kwestii, ale to napisze w miare rozwoju konwersacji... prosze o pomoc, bo ktos chyba probuje mnie niezle zalatwic