Jak pewnie wszyscy już z obecnych w trakcie budowy wiedzą - budowa to worek bez dna. Ile sobie nie założysz i tak pochłonie więcej. A przede mną stanęło kolejne wyzwanie, ponieważ zacząłem mieć intruzów na działce. O ile do tej pory środki typu tabliczka nie wchodzić teren prywatny itd dawało radę bo nic na działce nie było, o tyle teraz albo mam oczko zaśmiecone albo płot powyrywany. Byłoby więcej to pewnie bym się bardziej martwił od początku ale olałem temat, a na sąsiadniej budowie okna powybijane...i zaczynam się obawiać że i u mnie to samo będzie jak się nie zdusi tego w końcu. Mieliście podobne problemy?