Cześć, szukam informacji na temat orientacyjnych kosztów remontu mieszkania. Sprawa wygląda następująco: wynajmujemy mieszkanie ok. 42m2 w bloku z wielkie płyty. Dostaliśmy propozycję, żeby w styczniu 2019 odkupić je od właścicieli. Dobrze nam się tu mieszka, choć (oprócz łazienki, która zdecydowanie wygląda tak, jak powinna wyglądać łazienka w XXI wieku) prezentuje się, jakby niedawno wyprowadziła się z niego babcia
Na ten moment wiemy, że do roboty na pewno jest elektryka (nie mamy takiej normalnej skrzynki z bezpiecznikami, tylko "korki"), wywalenie ściany między kuchnią a pokojem dziennym, zapewne zbicie i położenie tynków, remont kuchni, położenie podłóg (na ten moment są panele i kafle, ale raz, że wszystko najtańsze, a dwa, że pewnie i tak nie będzie się nadawało do niczego po wyburzeniu ściany). Taki mamy plan na start.

Czy ktoś może orientuje się tak mniej-więcej, jaki jest koszt robocizny w Warszawie, zakładając, że nie ruszamy łazienki (o ile się da)? Mamy jeszcze rok, ale chcielibyśmy przygotować się do tego finansowo i zacząć to bardzo powoli planować. Oczywiście nie pytam o koszty materiałów, bo wiadomo, że to zależy już w 100% od tego, jak będziemy chcieli zaszaleć

Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi!