Dzień dobry, robimy remont starego mieszkania w bloku z lat '50-'60. Ogrzewanie jest miejskie, c.w.u nie.
Instalacja jest rozprowadzona z pionów schowanych w ścianach nośnych i do grzejników żeberkowych, osobno dla każdego pomieszczenia.
Chcielibyśmy koniecznie zmienić lokalizację jednego grzejnika (tego "wiszącego pod sufitem") i jeśli się da to zrobić coś z rurami do kolejnych 2.
W jednym z pomieszczeń stara rura jest w pewnym momencie ucięta i zamieniona na miedzianą do i z grzejnika.
Mam do osób z fachową wiedzą na forum następujące pytania:
1. Co zrobić z grzejnikami? Wypłukać, wypiaskować i umyć czy lepiej wymienić na nowsze?
2. Jaki jest najlepszy sposób na te rury? Czy ucięcie, nagwintowanie i poprowadzenie dalej miedzi jest ok czy jest lepszy sposób? Założenie jest takie aby chociaż na jakimś fragmencie te rury schować w ścianę jednak. Wychodzić ze ściany muszą w tym samym miejscu, ale potem mogą już miedziane się chować z powrotem i wychodzić znowu dopiero przy grzejniku?
3. Czy koszt takich operacji jest wart zachodu?
Chodzi o to żeby nie ciekło, nie powodowało nadmiernych strat ciepła i ładnie wyglądało, chyba nie za dużo, co?
Pozdrawiam!