Jako użytkownik olejowanej podłogi :
nie położyłabym jej w naszej kuchni -kuchnia jest u nas "heavy duty" jak to u rodziny wielodzietnej w dodatku najmłodsze nie ma dwóch lat,a i starszym zdaza sie porozlewac.Wieczorem podłoga po kolacji cała jest myta.Natomiast w jadalni otwartej na salon używanej rzadziej jest drewno.Jedyna rzecz ,która mnie w olejowanej podłodze uwiera to fakt ,że mamy wersję ciemnš pięknš ,ale kurz widać na niej wyraniej zwłšszcza ,że okna sš do podłogi i od południa.Schody dębowe mamy nie olejowane ,ale lakierowane matowym lakierem idealnie dobranym kolorem pod merbau.Chodziło o cenę schodów o nic więcej .Merbau byłby kosztował x2 dšb.
We wszystkich pokojach dziecięcych podogi sš olejowane również w bawialni.Pierwsza wersja oleju cierała się szybko,ale problem był po stronie doć drogiego oleju na który dałam się namówić sprzedawcy drewna.Olej z castoramy trzyma się "ręcami i nogamy" i niestraszne mu jeżdżenie na pupach w bawialni.Raz w tygodniu jest zmywany wilgotnš szmatkš ,ale i tak się trzyma.Acha a przy wejciu do domu na szczęcie położylimy gres : drewno chyba jednak nie wytrzymałoby takich ton piachu wnoszonych w glanach i traktorach teraz kiedy stopniał nieg.