Marku - całe szczęście w tym Twoim problemie wynikło z tego, że jak sam napisałeś nadzór budowlany wiedział o tym nieoficjalnie.Napisał Marek30022
Gdyby nastąpiło oficjalne doniesienie, to PINB, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa musi wszcząć postępowanie wyjaśniające. Nie wszczęcie takiego postępowania powoduje odpowiedzialność karną urzędnika.
PINB sam z siebie nie dokonuje kontroli „legalności pobytu”. Urzędnicy nie jeżdżą wieczorami po podmiejskich dzielnicach z rozłożonymi na kolanach wykazami inwestycji niezgłoszonych do odbioru, by spoglądać czy aby w którymś oknie się nie świeci światło. Nie leżą także w krzakach z aparatami fotograficznymi w ręku.
Urzędnicy PINB reagują na zgłoszenia.
Marku. Od pięciu lat piszesz i czytasz posty na Forum. Wielokrotnie spotkałeś się z poradami w rodzaju. Poskarż się do urzędu..., napisz na niego anonim...., donieś na sąsiada do PINB.... .
Odbiór przez PINB polega nie tylko, że stwierdza się, że dom jest bezpieczny. Odbiór przez PINB polega także na stwierdzeniu, że dom został wybudowany zgodnie z projektem, że dom posiada założone w projekcie parametry termoizolacyjne, że został on usytuowany dokładnie w tym miejscu, w jakim jest oznaczenie na mapkach. Że przyłącza gazowe, wodne i elektryczne nastąpiło dokładnie w tym miejscu jak na załączonej mapce, podobnie jak zgodny z mapką jest przebieg zakopanych w ziemi instalacji.
Nie jest w tym aż tak istotne, że PINB przeważnie nie dokonuje odbioru na zasadzie wizji lokalnej. PINB bazuje na przedłożonych dokumentach. To swoimi podpisami kierownik budowy, podobnie jaki i inne uprawnione osoby (kominiarz, gazownik, elektryk .....), potwierdzają zgodność realizacji z projektem.
Pozdrawiam
Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku