Drogie Forum,
znajoma poprosiła mnie o zamocowanie drabinki dla swych pociech.
Wygląda to dokładnie jak na tej aukcji: https://allegro.pl/oferta/gimnastycz...baw-8104020256.
Pierwotnie była przekonana, że ściana, na której ją zaplanowała, jest ze zbrojonego betonu (tzw. żelbetu). Na miejscu okazało się jednak, że wiertło wchodzi w materiał bez udaru. Materiał jest miękki, dość sypki i pylący. Na moje laickie oko to gazobeton (ściana działowa między dwoma pokojami, na projekcie mieszkania oznaczona bodaj WS2).
Początkowo uznałem, że to mało problemowa robota i, mając w głowie raczej statyczne obciążenie ściany, która miała podpierać (trzymać) tę drabinkę, nawet nie przyszło mi do głowy, że stabilność tego mocowania będzie wzbudzać jakiekolwiek moje obawy.
Do momentu, kiedy zobaczyłem, jak dzieciaki się wspinają po niej. Działają na nią siłami nie tylko góra-dół, ale, odchylając swe ciała przy wspinaczce, by nadać sobie energii na wspięcie na kolejne szczeble, próbują ją "wyrwać" ze ściany. Wiecie, co mam na myśli, prawda?
I tu w mojej wyobraźni zrodziła się obawa o wytrzymałość takiej (prawdopodobnie) gazobetonowej ściany. Czy ten materiał nie jest zbyt sypki, "lekki", by utrzymać rozszalałe, pełne energii dzieciaki przy takich zabawach i czy dzieci, prężąc swe ciała, nie wyrwą kołków wraz z fragmentem ściany? Zastosowałem uniwersalne kołki o średnicy 8 mm.
A może namawiać kobitę na przeniesienie tej drabinki na sąsiednią ścianę (tym razem ponoć na pewno żelbetową, z oznaczeniem bodaj WS3 na projekcie)? A może zostawić, gdzie jest, tylko dać większą średnicę otworu i kołka? Są jakieś dedykowane (specjalne, lepsze od uniwersalnych) kołki do tego typu podłoża?