50 watogodzin to nie jest 50W na godzinę, tylko 50W przez godzinę (albo 100W przez pół godzin czy 200W przez piętnaście minut).
To znaczy, że jest mniej, niż 0,5W - bo tak zaokrągla miernik. Czyli ilość pomijalna.
Kompletny bezsens. Wh/h = W.
Jak przejechałeś 50km to piszesz, że jechałeś 50km/h?
Miesza sam wpływ wody do zasobnika i przewodzenie (sprawdź lambdę wody). Jak masz cały zasobnik 300l wody o temperaturze 35* to masz te 300l ogrzane o jakieś 25* co odpowiada ogrzaniu 150l o 50* czyli byłoby wtedy 60*. To nie ilość ciepłą tu jest problemem, a brak warstwowości.
A skoro masz opomiarowane, to ile m3 CWU miesięcznie zużywasz?
Ja sprawdzałem. Program "domyślny" ECO u mnie to 0,9kWh.
Średnia z dłuższego czasu (kilka razy intensywny, reszta eco) to 0,56kWh/dzień przy czterech osobach.
Tyle utrzymujesz, jak na zewnątrz jest +30 i więcej? To niezdrowo fundować sobie takie różnice temperatur.
Czemu się nie da? Pisałeś, że masz multisplity.
Przy 1600 pewnie więcej wyjdzie. Jakim robotem tyle ogarniasz?
2,6kWh / 3h = 867W... Tak słabiutką grzałkę masz?
Nie muszę. Ale mogę liczyć i podejmować racjonalne decyzje. Dlatego liczę. Różne rzeczy. Masz PV chociaż nie wiesz, czy się opłaca? Przecież właśnie o tym podjąłeś dyskusję, żeby wykazać, że się opłaca na zasadach rynkowych instalacja i rozliczanie.
A powinno. Przecież znaczną część dokupujesz.
A kto to jest w stanie przewidzieć? Falownik? Dach zacznie przeciekać? Napięcie w sieci się zepsuje? Przepisy się zepsują? Trąba powietrzna się przytrafi? Ryzyk jest sporo.