Jutro Wigilia, pierwsze prawdziwe Święta w nowym domu, choć nie mieszkamy tam jeszcze na stałe. I w mieszkaniu i w domu świątecznie czekam tylko na powrót córek ze spotkania opłatkowego, jeszcze przed chwilą byłam w bardzo miłym nastroju.
Właśnie jeszcze przed chwilą, bo przed chwilą dzwonił taki nasz znajomy, a właściwie znajomy moich córek. To chłopak z lekkimupośledzeniem umyslowym, przebywa w zakładzie niedaleko nas. Poznaliśmy go 3 lata temu w czasie imprezy Mikołajkowej. Polubiliśmy go bardzo, odwiedzamy, On często do nas dzwoni.. Właśnie przed chwilą też dzwonił, bardzo zdenerwowany, bo Rodzice mieli go wczoraj zabrać na Święta i nie przyjechali, nawet kartki świątecznej nie przysłali.
Zrobiło mi się go bardzo żal, przez chwilę nawet pomyślałam, czy go nie zabrać na święta. Z drugiej strony boję się, że po świętach będzie mu jeszcze trudniej i zrobimu mu większą krzywdę...Strasznie smutno mi się zrobiło.
pozdrawiam
Edzia