Pytałem 2 kominkarzy o to jak zorganizować sobie wyczystkę. Pierwszy powiedział, by wyczystkę ukryć w przyległym pokoju pod karton i po 5-10 latach przed malowaniem odkryć i wybrać. Jest to możliwe, bo półtora metra komina poniżej wlotu będzie gromadzić sadzę. Drugi (z rozmowy odniosłem wrażenie, że jest bardziej doświadczony i zależy mu na dobrze wykonanej robocie) stwierdził wręcz, że przy wlocie na 180cm, kominie do poziomu podłogi i paleniu suchym drewnem sadzy będzie tyle, że i przez 100 lat nie zatka wylotu, więc wyczystka musi być tylko dla kominiarza. Ostrzegał jeszcze przed paleniem mokrym drewnem, bo tworzy substancje mogące wręcz przeniknąć przez komin i zabrudzić ścianę.

Czy Wam kominkarze też coś takiego sugerowali?