Z tą rozdrabniarką do srajtaśmy to dobry pomysł, tylko, że... przewóz, załadunek, rozładunek, kłopot ze spakowaniem rozdrobnionego... nie każdy ma srajtaśmę pod nosem... Chyba, że nie mamy makulatury i kupujemy od nich porcjowaną i spakowaną w dobrej cenie.

Z maszynką do pieczenia też nieźle, ale... trza ją znaleźć i pojemność też nie za wielka (250litrów/120kilo ciasta max widziałem, choć mało szukałem). Toć to tyle, co wspomniana wcześniej beczka i wiertarka z mieszadłem, czy betoniarka, którą można przystosować przez kilka spawów i wewnętrzne pręty, czy noże z ostrego płaskownika. Tudzież pralka frania wzbogacona o ostrza...

Sieczkarka do słomy lub kukurydzy! Są wszędzie, różniste, tanie. Można pożyczyć poza sezonem od rolnika (z operatorem?) za przysłowiową flaszkę, zaholować na plac budowy, popracować kilka dni (bezwietrznych ) i ładować można od razu w tynkarkę na miedzio-boro-mokro, odholować, wypić drugą flaszkę z rolnikiem, przecie po podłodze, czy ścianach jeszcze na dach trzeba będzie nasiekać albo na garaż. Już wiem, co będę robił na wczesną wiosnę, wtedy sieczkarki odłogiem leżą

Albo sieczkarkę "tymi ręcami" zrobić. Wystarczy silnik, wał do niego (z pręta gwintowanego chyba da radę, toć to papier), na wał nakręcamy co nakrętkę tarczę piły, trochę OSB na podajnik-rynnę opadający pod kątem na ostrza, piły w nacięciach podajnika aby powietrza nie mielił, zsyp do worka, całość na jakimś stelażu z kółeczkami...

Ewentualnie coraz tańsze i popularniejsze są brykieciarki czy peleciarki z rozdrabniaczem, a temu, co planuje grzanie peletami lub czymś podobnym zalet nie trzeba przedstawiać. Po prostu później urządzenie zostawiamy sobie i przywozimy do domu słomę, gałęzie i opał sam się nam robi gdzieś w garażu + pozbywamy się palnych odpadów domowych.

Dla tych co nie mają makulatury wspominałeś coś o słomie i trocinach. Technika identyczna ale chyba raczej klejem. Jakim? Skrobia ziemniaczana?