Znam je. Dziadek sadził, ojciec pielęgnował. Ja jako dziecko zjadałem. Byłem w starym naszym sprzedanym sadzie - nie ma po nich śladu. Dało się je przechowywać zasypane piaskiem w skrzynkach w ciemnej piwnicy. Niestety nie mogę zdobyć takiego drzewka. Mieliśmy jeszcze kantówkę. Jabłko bardzo durze. Nie było okrągłe, ale tak jakby z kilku kawałków papieru posklejać kulę. Na łączeniach miało takie fajne kanciki (stąd nazwa). Twarde, soczyste, najsmaczniejsze ze wszystkich jakie mieliśmy. W mojej okolicy jest sporo starych zdziczałych sadów drzewa praktycznie nie rodzą. Myślę powycinać z nich zrazy i poszczepić trochę. Tak z czystej ciekawości co z tego wyjdzie.