-
WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
Problemy z akustyką mieszkania - raz jeszcze
Odebrałem mieszkanie od dewelopera. Gdy po pewnym czasie sąsiedzi wprowadzili się piętro wyżej, pojawiły się problemy z akustyką, jednym słowem strop bardzo słabo wygłusza zwłaszcza odgłosy kroków. Nie obwiniam za to sąsiadów, użytkowanie przez nich mieszkania mieści się w normach. Problem zgłosiłem deweloperowi. Przedstawiciel tegoż przyszedł i wkleił gadkę, że wszystko jest ok. a problem się rozwiąże po położeniu podłogi u sąsiadów. No pięknie ale przecież po położeniu podłogi nie będzie właściwie możliwości naprawy, a on na to że będę zadowolony itp. Mieszkałem już w kilku mieszkaniach także bez podłogi u sąsiadów ale tak złej akustyki stropu jeszcze nie spotkałem.
Czy ktoś wie jakie normy regulują przeprowadzenie pomiarów akustyczności i kto mógłby takie pomiary przeprowadzić?
-
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Nie rokuję dobrze dalej. Jeżeli już słyszysz jak sąsiedzi chodzą, to po trzech-czterech latach możesz zacząć "świrować". Będziesz słyszał każde przesunięcie krzesła, otwarcie i zamknięcie szafy, "stukanie" sąsiadki przez sąsiada, nocne wstawanie i towarzyszące temu czynności. Jeżeli jeszcze będą dzieci, które biegają, skaczą, biją się i nie wiadomo co jeszcze wymyślają - to okaże się, że nie jest to wymarzone miejsce na dalsze życie. Zmiana podłogi albo dywany u sąsiadów nic nie pomogą. Lepiej zdać sobie sprawę z brutalnej prawdy wcześniej niż później. Z tych powodów ja uciekam z mojego naprawdę pięknego i dużego mieszkania.
pozdrawiam
-
-
DOMOWNIK FORUM (min. 500)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Jednym z powodów dla których my zaczeliśmy myśleć o budowie domku jest fakt, że to my a właściwie nasze dzieci (3 i 5 lat) są postrzegane przez sasiadów spod nas jako źródło nieznośnego hałasu.
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
Hej! Słów kilka odnosnie stropów/podłóg/sufitów. Mieszkalismy na parterze bajecznej poniemieckiej willi, mieszkanie wykonczone na cacy, ogrod cudo. Juz wiem, dlaczego kupilismy je względnie tanio - stropy byly DREWNIANE,,, Każde zamknięcie drzwi, kroki w dzien i w nocy, radio i telewizor, a w zimie lawiny dudniących kamieni (sąsiedzi palili w piecu i nad naszą sypialnia urządzili sobie składzik koksu)... ładowanie i czyszczenie pieca odbywalo sie także ok. 1.00-3.00 w nocy . Do tego doszlo jeszcze tupanie z góry, gdy bylismy "niegrzeczni" tj. nie zgadzalismy sie z sasiadami co do poglądów odnosnie godpodarowania i utrzymania budynku (zanim zrozumielismy intencje kochanych sąsiadów, za pierwszym razem mysleliśmy, że rąbią w kuchni drwa na opał). Po trzech latach dzwiekowego koszmaru poddalismy się... NIGDY NIE CHCE JUZ MIESZKAC POD KIMS!!
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
Agal czytając Twoją odpowiedź, miałam wrażenie, że to ja sama napisałam. Moja sytuacja jest identyczna. Super kamienica poniemiecka, ładne mieszkanko - niestety na parterze, w którym mieszkamy już 11 lat (nie wiem jak to wytrzymałam ze względu na te hałasy), piękny ogród, wypielęgnowany przeze mnie osobiście i.... zaczynamy budowę . Świadomość, że za 2 tygodnie ruszamy i jak dobrze pójdzie to się przeprowadzimy do naszego domku w przyszłym roku podtrzymuje mnie na duchu. Mam trzecich sąsiadów w ciągu 11 lat nad sobą. Co jedni to gorsi. Poprzednia sąsiadka, której mąż był piekarzem i pracował po nocach, ok. 23-24 w nocy sprowadzała sobie koleżanki i tak sobie gawędziły do 2-3 nad ranem. Nie muszę mówić, że prawie słyszałam każde słowo. Wpadałam w obłęd, stopery do uszu to było coś niezbdnego w moim domu, bo wstawałam do pracy o 6 rano, gdy tymczasem wracał mój sąsiad i wskakiwał do łóżka żoneczki. Podczas mojej nieobecności mogli w spokoju się wylegiwać
Palenie w piecu, bieganie dzieci sąsiadów itd. itp. Można oszaleć. Dzisiaj sąsiadka rozpalała w piecu ok. 24 godziny. Co chwilę walił mi się na głowę jakiś pogrzebacz, kamienie węgla itp.
Zasypiam przy głośno włączonym telewizorze (jakoś to mi nie przeszkadza, bo przynajmniej w błogiej ciszy nie słyszę nagle żadnego rumoru). Telewizor sam się wyłącza po ok. 90 minutach. Teraz jeszcze sąsiadka ma pralkę w kuchni (centralna część mieszkania). Chyba nie muszę mówić, jak latają drewniane stropy podczas wirowania (na szczęście pierze do 22). Poprzednia włączała pranie ok. 23 (byłam niedobra, bo nasłałam dzielnicowego - trochę poskutkowało, ale katechetka chodziła z obrażoną miną ).
Teraz martwi mnie jedynie to, że jestem w ciąży i po urodzeniu maluszka będę musiała jeszcze jakiś czas ścierpieć te hałasy i z pewnością budzenie dziecka przez sąsiadów. Ale jest perspektywa
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
Wreszcie ktoś, kto wie, o czym mówię!! A niektórzy wmawiali mi, że przesadzam...! Dzięki, za ten post, od razu poczułam się "normalniej" Nie martw sie! gdy zaczął sie ten koszmar byłam w pierwszych miesiącach ciąży, oczywiscie zamartwiałam się, jak te nasze wojny z sąsiadami (a bywało bardzo dramatycznie, gdy puszczały zszargane nerwy..) odbiją się na temperamencie i usposobieniu naszego Malucha, ale Mała miała najwyraźniej wszystko w nosie i jest najpogodniejszym dzieckiem pod słońcem. Wtedy tez zaczęłam marzyc o przeprowadzce - i udało się. Jednak nigdy nie zapomnę ulgi z jaką zasypialiśmy szukając od czasu do czasu azylu, gdy było już na prawdę źle, w M3 mojej Mamy. Zasypiać ze świadomością, że prześpisz noc wstając TYLKO do Maleństwa , to było naprawdę cos fantastycznego. Niesamowite, co człowiek może docenić ) W każdym razie raz jeszcze przestrzegam przed drewnianymi stropami ( )
Życzę Wam wszystkiego naj, naj!
-
ELITA FORUM (min. 1000)
FORUMOWICZ WIELKI SERCEM
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum