A ja do górali przekonania nie mam...
A to dlatego że:
W poprzednim domu polecana przez kogoś ekipa przyszła wycenić dach, który miała nam robić...pijana. Majster ukucnął sobie próbując z nami rozmawiać przed domem bo nie mógł utrzymać się na nogach...Cena jaka nam podał nie miała już większego znaczenia.
Teraz zaczynamy nowy dom ( kogoś tam w rezerwie mamy ale jeszcze poszukujemy lepszego i tańszego, i ... ABSTYNENTA, naprawdę !) i daliśmy kopię projektu do wyceny polecanemu przez kogoś góralowi. Na jakieś dwa tygodnie zaginął góral z projektem, okazało się że mu Józef było a rozmawialiśmy z nim tuż przed Józefa.
Może i przesadzam mówiąc GÓRALOM DZIĘKUJEMY ale bezzasadne to nie jest.