Ja mogę coś podpowiedzieć, bo praktykę zdobywałem na swoim a rękę jak się okazało mam lepszą niż fachowcy co u koleżanki robili w tym samym czasie
Ale od początku.
Osobiście używałem Gipsaru Atlasa, 5 lat temu naprawdę trudno było o coś lepszego. Np. Nida-Gips była do kitu, grudziłą się i kiepsko mieszała. Tego co piszesz to nie znam.
Przed gipsowaniem przyjrzyj się ścianom, wszystkie rysy i pęknięcia zabezpiecz siatką (do kupienia w rolkach za pare złotych). Siatka musi bardzo dobrze przylegać, zwłaszcza w narożnikach, inaczej będzie odłazić a wygląda to potem wyjątkowo paskudnie. Ja mam cały sufit wysiatkowany, bo był w fatalnym stanie... i nic nie pęka po 5 latach!
Jeśli chcesz poprowadzić jakies kable - zrób to przed kładzeniem gładzi, bo potem będziesz się wqr...
1. Mieszanie. Bierzesz wiaderko, napełniasz tak do połowy letnią wodą i dosypujesz gipsu, mieszać najlepiej wiertarką z nałożoną mieszalnicą (taki pręt z quasi-wiatraczkiem na końcu) do konsystencji rzadkiej kaszki ryżowej (z połyskującą powierzchnią, o luźnej, plastycznej strukturze, ale nie za luźnej bo wszystko pochlapiesz. Dobrze jest dosypać do gładzi garstkę kleju (nie pamiętam jaki konkretnie używałem, ale przypominał drobno zmielone trociny), wtedy mniej się pyli przy szlifowaniu.
2. Nakładanie. Pic polega na tym, żeby nałożyć zanim nie stężeje - zatem w miarę szybko. Będzie ci potrzebna paca, najlepiej nie za długa, tak z 30-40 cm na początek w zupełności wystarczy. Nie żałuj i kup pacę jak najlepszej jakości, z twardej nierdzewki. Jak juz masz tą pacę to w uzyskanej mazi zanurzasz np. szpachelkę, ta szpachelką nabierasz trochę gładzi i rozprowadzasz po pacy, Następnie pacą jednym ruchem (trzeba poćwiczyć) nakładasz nie za grubą warstwę.
3. Warstwy - dobrze aby były nie za grube, najlepiej ze 2-3 cienkie warstwy o jak najmniejszej liczbie gufrów. Im bardziej gładką gładź położysz, tym mniej będzie do szlifowania. A to jest najbardziej upierdliwy kawałek roboty.
4. Krawędzie. Tu jest najtrudniej, trzeba ładnie wyprofilować najlepiej małą szpachelką. Jeśli masz jakieś krawędzie zewnętrzne (jakieś słupki itd) to wzmacniasz je kątownikiem aluminiowym, są takie specjalne cienkie do tego celu.
5. Szlifowanie. Kup sobie kilka jednorazowych maseczek chirurgicznych, jakieś ubranie przeznacz na straty, przyda się także czepek. Okulary nie zdają egzaminu bo co chwilę nic nie widać - zwłaszcza przy suficie... Kup też siatkę do szlifowania (papier szybciej się zatyka i bardziej pyli) oraz specjalną packę na której rozepniesz siatkę. Szlifujesz powoli okrężnymi ruchami, do uzyskania całkowitej gładzi. W zasadzie jak zaczniesz szlifować to nie należy już potem wracać do nakładania gładzi, ale na początku pewnie ci się to nie uda... wedy pamiętaj o dokładnym umyciu ściany albo przetarciu kilkakrotnie wilgotną szmateczką, aby usunąć drobiny po szlifowaniu. Nie wolno "doszlifować się" do starej farby, będzie widać jak cholera. Jesli tak się stanie, kładziesz gładź na nowo. Sorry
Po szlifowaniu dobrze jest jeszcze raz zagruntować, można użyć unigruntu albo rozcieńczonej farby emulsyjnej - gładź pije że hej.
Pamiętaj, że jeśli teraz widać trochę to po malowaniu będzie bardzo widać. Jeśli czujesz pod paluchem, że jest nierówno - to znaczy że jest nierówno, wyjdzie dopiero np. przy gruntowaniu. Jeśli położysz następną warstwę zanim poprzednia zdąży wyschnąć - może odejść całkowicie albo oderwać się od podłoża, wtedy jak się popuka w to miejsce to jest taki fajny głuchy odgłos. Czasem lubi odlecieć w całości
Jeśli ściana jest bardzo nierówna to można pod gips położyć np. warstwę tynku (ja nawet używałem wylewki samopoziomującej
bo mi trochę zostało
)
Po położeniu gładzi pomieszczenie powinno się dobrze wietrzyć, bo gips oddaje wilgoć w trakcie wiązania. Przygotuj się także na bolesne bąble na dłoni, rękawiczki niewiele tu pomogą ale warto spróbować.
Ja wykończyłem w gładziach mieszkanko 57 m i jestem bardzo zadowolony, choc mogłem się bardziej postarać przy detalach... ale końcówka była ostra, momentami żałowałem, że nie pomalowałem po prostu na starą farbę i już
.