Witam,
Dzis odkrylam ,ze moj piesek ma kleszcza i duze zgrubienie pod nim [wielkosci wisni].Na dodatek ma cieply nosek ale nie jest markotny.Biega i cieszy sie zyciem jak zwykle.Czy musze isc z nim do weterynarza?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPrzeczytajcie ten temat tu jest sporo o kleszczach itp http://forum.muratordom.pl/viewtopic...asc&highlight=
Wiara w zwycięstwo jest połową zwycięstwa.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychW tym roku w każdej lecznicy przynajmniej w okolicy Warszawy i w Warszawie dziennie ląduje kilka psów z babeszją - chorobą odkleszczową - kilka które widziałam osobiście niestety nie przeżyło. babeszję wywołuje pierwotniak - który w dużym skrócie powoduje w organizmie psa uszkodzenie nerek i wątroby. Sygnałem, że psa ugryzł kleszcz zakażony a tym samym wywołał chorobę u psa jest : osłabienie psa, wysoka gorączka, zmiana koloru moczu ( w moczu pojawia się krew dlatego jest on ciemniejszy niż normalnie) - choroba potrafi bardzo szybko postępować i nie minie sama. Nie leczona wywoła najprawdopodobniej zgon zwierzaka.
Choć wszyscy znajomi psiarze liczyli na to, że ostra zima wyniszczy te zakażone pierwotniakiem kleszcze - niestety tak się nie stało - w tym roku sytuacja jest straszna i w zasadzie codziennie trafiają do lecznicy w której opiekuję się zwierzakami conajmniej kilka psy z babeszją. Najlepiej zabezpieczyć zwierzaki - najbardziej skuteczne są środki w pipetkach do wylewania na skórę - działają na kleszcze ok 1 miesiąca - Frontline i Advantix - ten drugi skuteczniejszy choć częściej wywołuje reakcje alergiczne.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychStatystycznie co 10 kleszcz zaraża. Niestety moja sunia nie miała szczęścia, mimo obroży i zapuszczonemu preparatowi (może trochę za późno zapuszczony). Po dwóch dniach braku apetytu i zauważalnego osłabienia wizyta u weterynarza. Wystarczyły trzy zastrzyki w odstępie 2 -dni. Ale widziałem psy pod kroplówkami. Pasożyta wykrywa się szybko pod mikroskopem. W krwince czerwonej widać małe kółeczka, u mojej było po dwa. Pasożyt rozmnaża się, następuje rozerwanie krwinki i przejście pasożytów do następnych.[/list]
Dodam jeszcze, że zimę przeżywa silniejsza część kleszczy, czyli samice i to one są tak krwiożercze.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychStatystycznie to pewne niebezpieczeństwo wystąpienia zakażenia istnieje. Niemniej nie jest ono duże.
Gdyby było inaczej to po prostu nie było by na świecie bezpańskich psów których przecież nie ma kto "iskać" ani też leczyć u weterynarza.
Psy posiadają wydolniejszy od ludzkiego układ odpornościowy. Niemniej profilaktyka w postaci smarowania psa środkami odstraszającymi kleszcze (np. Advantix, Frontline, Sabunol) jest nad wyraz wskazana.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychStatystycznie w zeszłym roku do mojego weterynarza trafiało dziennie 10 psów z babeszjozą. Jeden umierał. To jest 10%. To dużo.Napisał maciek.tor
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychUgrozinie przez kleszcza zawsze jest ryzykowne.....poszłąbym na Twoim miejscu z pieskiem do Weta.Moja dobermanka miala babeszjoze,przezyła,ale naprawdę cudem.Musisz obserwować pieska czy ma apetyt,czy nie zrobił się apatyczny i czy czasem nie ma gorączki
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że osiągnięcie go wymaga długiego czasu.
Czas i tak upłynie.
http://lupedogo.fm.interia.pl/diana.jpg
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychLeo, tego się obawiałamNapisał LeoAureus
Powolutku wpadam w paranoję ... pomimo zabezpieczeń znajduję na Bobim wkręcone kleszcze i z bacznego obserwowania (patrzę np. na kolor siuśków) obłędu dostaję ...
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNapisał baska59
Moim zdaniem to źle liczona statystyka. Dotyczy tylko tych przypadków gdy nastąpiło zakażenie a nie nie tych przypadków gdy nastapiło "ukąszenie" przez kleszcza.
Praktycznie każdy pies "ma" kleszcze a ile z nich potem ma komplikacje z tego powodu? Drobny procent.
Statystyka mniej więcej taka jak powikłania po grypie.
Bez paranoi.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie ma co panikować - ale na pewno warto zabezpieczyć psa i to którymś z dobrych ( niestety drogich srodków).
Statystyki jak dla mnie nic nie znaczą - nikt w Polsce nie rejestruje dokładnie praktycznie żadnych danych dotyczących psów. Nikt nie wie - ile psów, które padło w schroniskach, błąkając się, na wsiach - padło tak naprawdę od choroby odkleszczowej.
Ja widzę codziennie psy - zadbane, kochane, pielęgnowane - które trafiają w stanie krytycznym właśnie z powodu babeszji. Sytuacja od kilku lat jest z babeszją - przynajmniej w rejonie Warszawy zła - jest wiele kleszczy zakażonych i stąd tak wiele przypadków.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMam pytanie dzisiaj rano przed wyjściem do pracy (7:30) zauważyliśmy u swojej sunii kleszcza. Było paskudztwo małe, jeszcze nie napuchnięte. Wyciągneliśmy go sami (metoda: wykręcenie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara). teraz po powrocie z pracy obejrzeliśmy dokładnie to miejsce. jest tam niewielkie zgrubienie (skóra ma normalny kolor) nie ma nic zaczerwienione, Pola nie reaguje na dotykanie tego miejsca więc chyba ją nie boli. jest wesoła. ma apetyt. Panikować?
nie wiem czy zabrać ją jeszcze dziś do veta?
jak myślicie czy możemy sie wstrzymać do jutra?
a może nie panikować i po prostu poobserwować psa?
Co vet może w takim przypadku zrobić (jakie powinien powziąc czynności jakie badania przeprowazić?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychKleszcze dają taki paskudny odczyn, taka grudka pozostająca po wykręceniu kleszcza, to normalne. Spokojnie obserwuj psa.Napisał Marcin_Łódź
Pozdrawiam
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitajcie ludziska pozwólcie że trochę odkopię wątek - może komuś się przyda także to o co chce zapytać. Sprawa jest niespotykana. Byłem z moim Goznem ma spacerze wczoraj. Mówię śnieg stopniał pójdę z łobuzem się wyszaleć. Wracamy, a po psiaku chodzi jakiś pajęczak zdeka opity jakby kleszcz. Trochę zdziwiony (nie powiem że nie) zaglądam do neta a tutaj np https://www.wyszczekany.pl/kleszcz-u-psa/ piszą że kleszcze mogą występować zimą, ale zależne jest to od temperatury powietrza. Niby wczoraj było na plusie ale wcześniejsze dni dawały mrozem w okolicach -6 .. Czy Wam zdarzyło się kiedyś coś podobnego? A może to nie był kleszcz i macie pomysł z czym mogłem to pomylić. Nie wiem czy kleszcz tak samoczynnie zszedł by z psa po lekkim opiciu się. Czy powinienem iść z psem do weta?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych