dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 4 z 12
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 237
  1. #61

    Domyślnie

    Wczoraj dostawili drugi komin i resztę działówek na parterze, pozalewali belki i podciągi. Zamówiłem im paczkę desek na szalowanie stropu. Majster zaczyna swoją gadkę, że musimy mu dopłacić do stropu skoro nie robimy terrivy. Zaczyna mnie to trochę irytować, bo od początku sam proponował że zrobi strop po swojemu w cenie, którą ustaliliśmy w umowie. Myślałem że sprawa jest jasna, ale ...
    Na razie muszę zachować spokój. Musimy się przecież dogadać...
    Dziś zrobili sobie przerwę na budowie. Może technologiczna po wylaniu belek. Oby tylko mi nie zastrajkowali z powodu tego stropu Wykorzystałem więc dzionek, by pstryknąć parę fotek. Na jednym z nadproży parę godzin po zalaniu były spore pęknięcia świeżego betonu. Podlewałem go dziś trochę wodą, bo chyba trzeba w taki upał, ale te rysy dosyć pokaźne. Szkoda że nie mam na codzień bardziej dyspozycyjnego kierbuda z prawdziwego zdarzenia, albo przynajmniej wujka budowlańca w bliskiej rodzinie Przydał by się w takich momentach...


  2. #62
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Avatar niutek
    Zarejestrowany
    Jan 2007
    Skąd
    Cielechowizna, Poland
    Posty
    117

    Domyślnie

    Świetny masz doek i ładną okolicę

    p.s. lubie targówek.
    Mieszkamy od 01.08.2008 r. w naszym Orfeuszu.

  3. #63

    Domyślnie

    Dzięki, niutek , ale przenieś (jeśli możesz ) ten wpis do moich komentarzy. Pozdrawiam

  4. #64

    Domyślnie

    Dziś wieczorkiem skontrolowałem (bez wiary w sukces) czy coś się ruszyło. No i się ruszyło. Podszalowali i podstemplowali połowę domu, pokończyli wcześniej resztę działówek. Parter jest gotowy. Nawet zamietli w sypialni No to już przesada jak na nich... Ciekawe ile zrobią przy sobocie. Może szalunek do końca i zbrojenie stropu Się okaże. Fotki też cyknę - nieomieszkam

  5. #65

    Domyślnie

    W sobotni upalny poranek odbyła się poranna rodzinna inspekcja na budowie. Podobno był kiero i postawił się w sprawie betonu. Ma być z gruchy a nie kręcony na budowie. Wyjdzie drożej ale na pewno lepiej i spokojniej się będzie spało... I majster w końcu ustąpił, chyba zadowolony, że mniej roboty z zalewaniem. Widoki zastaliśmy takie jak na zdjęciach. Coś szybko wyszły te deski - 3 metry sześcienne na strop o powierzchni 70 m, na nadproża, na schody i mało co z nich zostało.



    Wieczorkiem testowałem (z wynikiem pozytywnym) własnoręcznie wykonaną huśtawkę (postawiłem ją na działce teściów, tam jest dla dzieci bezpieczniej niż na budowie. Koszt? Stemple 6 sztuk po 3 zł, sznurek ok. 10 zł, śruby ok. 15 zł, drewnochron 17 zł. W sumie satysfakcja za ok 60 zł plus praca własna

  6. #66

    Domyślnie

    Z poniedziałkiem majster dzwonił, by domówić mu prętów fi 8 i 10, bo sobie porozkładał te co są 12-stki i mu wyszło że ma ich o połowę za mało a poza tym 10-tek i 8-mek nie ma w ogóle, a 6stek na strzemiona jest za dużo . Kiepsko się z nim robi listę zakupów. Nie może chłopina wstrzelić się z ilościami i do końca nie wie, co mu jeszcze będzie potrzebne. Kasa topnieje z dnia na dzień, aż się boję co będzie na finiszu stanu surowego...
    Dzwoniłem do kierownika, czy dobrze robią że zalewają na działówkach Mówił, że trzeba rozłożyć na nich około 10 mm styropianu jako dylatacja. Powinno być ok. Ma odebrać zbrojenie jak skończą, a myślę że do końca tygodnia strop będzie
    Swoją drogą dobrze, że się ze sobą nie znają i majster czuje przed nim trochę respektu, mimo że czasem psioczy pod nosem, że teoretyk I tak chyba być powinno!
    dopisek wieczorny:
    Ale narobiłem z tym styropianem jako dylatacją na działówkach przed wylaniem stropu. Majster chwycił się za głowę, że nigdy tego nie robił, że tynk będzie pękał, że trzeba zalać strop na działówkach itd itd. Słał przy tym różne kur... na kierownika, że ma takie pomysły. Aż mi głupio że tak namieszałem, ale przecież teoria wyraźnie mówi że działówek nie muruje się do samego stropu tylko zostawia dylatację wypełnioną np. pianką. Powiedział że sobie z nim o tym pogada bo nie zaśnie jak mu kiero tego nie wytłumaczy. Niech się łapią za pióra aby tylko z korzyscią dla mojego domu
    I parę fotek. Na początku wynalazek majstra czyli strop Ackermann w wersji "superlajt":

    Oto smutny widok nadproża , niestety niepodlewane nie wytrzymały upałów. Rysy skurczowe na wszystkich, niestety.

    No i widoczek z okna sypialni na sielski zachód słońca. W oddali majaczy zagubiony rolnik na traktorze uprawiający pole

  7. #67

    Domyślnie

    Jakoś entuzjazm chwilowo opadł. Dzieją się rzeczy może i technologicznie bardzo ważne, ale "optycznie" niewiele się zmienia
    Ściany przestały rosnąć, ale za to ukręcono całe zbrojenie na strop, schody i balkony. Kiero był i coś tam mieli poprawić. Dziś nawet zalali schody z betonu z betoniarki. Majster załatwił ładny żwir więc niech kręcą. Grucha na zalewanie stropu zamówiona na sobotę. Ciekawe więc co będą robić jutro. Mogą przygotowywać fundament pod ganek i taras. Ale nie kupiłem jeszcze twardego styropianu (nie zdecydowałem jaki) i lepiku na fundament (również nie wiem), a przecież muszą najpierw zaizolować, żeby była przy okazji dylatacja tarasu i schodów ganku o grubości styropianu. Może uda mi się zajrzeć przed pracą i w końcu pogadać o planach.

  8. #68

    Domyślnie

    Poranny telefon od majstra (zaczynam się ich bać), żeby przywieźć im styropianu 4 cm jako wypełniacza do stropu No weź człowieku kup i przywieź im styropian! Zaczyna mnie to wkurw... Drut wiązałkowy się skończył, dzwonił że na gwałt potrzebny, jak by człowiek nic innego nie robił tylko czekał pod telefonem, co tam majstrowi jeszcze nagle zabraknie. Zero planowania Na szczęście mam obrotną żonę, która zorganizowała styropian i transport więc za godzinę mieli go na budowie...
    Bardziej wkurzyło mnie coś innego. Zaczęli podlewać swoim betonem cegły w stropie żeby się jutro nie porozjeżdżały przy zalewaniu z gruchy . Po jakiego grzyba!? To już nie będzie monolit lany cały jednocześnie tylko spód stropu zalany dziś a cała górna reszta jutro . Ja nie wierzę że gdzieś ktoś na świecie tak jeszcze robi. To po co ja się ładuję w pompę i gruchę żeby przyjechał metr betonu na budowę? Pojechałem do nich zły jak piorun ale majster się gdzieś zwinął, zostawił murarzy żeby zalewali te cegły i porozkładali na nich ten styro . Mam nadzieję że kiero o tym wie lub to zobaczy, o ile przyjedzie na zalewanie. Jeszcze przecież nie podpisał stropu...

  9. #69

    Domyślnie

    Godz. 10.15 - Leje od rana więc z zalewania nici. Majstry czekały w gotowości, opóźniliśmy pompę o godzinę, ale nic to nie dało, więc zawody odwołane. Następna zbiórka w poniedziałek o 7.30. Może w końcu się uda.
    Ale w morde przejasnia się...
    Godz. 10.40 - Przestaje padać, odwołujemy odwołanie i czekamy na telefon z betoniarni...
    Godz. 11.30 - Znowu leje więc defnitywnie odwołujemy i gruchę i majstrów.
    Szkoda trochę, ale trudno.
    Godz. 14.00 Nie mogłem sobie odmówić wizytacji. Działka cała w wodzie, w domu na chudziaku też woda po kostki.
    No i jeszcze fotki
    Na stropie, między cegły, pójdzie jeszcze ten styro 4 cm jako wypełniacz, a na to wszystko i na belki pójdzie B25 z gruchy. Po chińsku, ale majster mówi że 70 domów postawił i nie ma problemów. Wierzę. No bo muszę...


    Podsumowując, nie brałem w ogóle dziś pod uwagę złej pogody, więc zaskoczenie było totalne. Najgorsze, że na poniedziałek też zapowiadają w całym kraju opady i gradobicia, więc nie nastawiam się zbytnio, chociaż jak się nie nastawiam, to zawsze wychodzi dobrze. Co będzie, to będzie. Szkoda tylko chłopaków, bo przesiedzieli pół dnia w komórce, czekając na gruchę i "glajchę", bo przecież majster wczoraj napomknął o trochę kaski dla ekipy na fajrant. A skoro dziś fajrantu praktycznie nie było, to ja, paskudny człek , pomyślałem sobie podczas deszczu: Nie ma stropu - nie ma kasy... Jeszcze mi się popiją i w poniedziałek nie przyjdą I pozostałem tak sobie w suchym mieszkanku zamiast jechać i brygadzie towarzystwa dotrzymać.

  10. #70

    Domyślnie

    Serwer muratorowy oczywiście wczoraj "jęczał" i nie udało się nic wpisać, więc piszę dziś (trzeba chyba zarchiwizować sobie ten dziennik, bo jak padnie do końca to wszystko pójdzie w kosmos.
    Dzięki Bogu udało się wczoraj rano bez przeszkód zalać strop. Pogoda "akuracik", bez deszczu i bez słońca, dla wiązania betonu optymalna. Teraz dopiero by się deszczyk przydał, ale idą upały, więc czeka nas "podlewanie". Za 12 metrów betonu B25 i pompę zapłaciliśmy razem 3000 zł. Poszło aż tyle (majster wyliczył 8 m), bo kierownik zabronił dawać styropian jako wypełniacza. I słusznie. Wolę zapłacić więcej i spać spokojnie, a styro się przyda pod szlichtę.
    Oczywiście zostało około metra, którego wykiprowali na taczki i ziemię. Wykorzystali go od razu na fundament ganku. Zresztą wybetonowali dziś cały ganek, także schodki, wystawiając pręty na słupy. Pozostaje wierzyć że dobrze zagęścili grunt pod nim. Na "glajchę" dostali ode mnie 1,5 literka gorzałki. Mam nadzieję, że rozpracowali dopiero na fajrant



    Niezbyt równo rozgarnięty beton, trochę szkoda potem równać szlichtą. Oczywiście jak widać na zdjęciu, wbrew przyjętej teorii i praktyce budowlanej komin nie ma dylatacji na styku ze stropem, podobnie jak ścianki działowe dochodzą do samego stropu i niestety pełnią z kominem częściowo rolę konstrukcyjną, niestety. Może jednak wyjdzie to stropowi, kominowi i działówkom na dobre, ale okaże się pewnie dopiero po paru latach.


    Po podlaniu widać zagłębienie. Mam nadzieję że to nie ugięcie stempli ale nierówno rozciągnięty beton...

  11. #71

    Domyślnie

    Po poniedziałkowym zalewaniu stropu trwa przerwa technologiczna no i ciągłe podlewanie betonu kilka razy dziennie. Fajne uczucie tak stanąć sobie na przyszłym pięterku, lać wodę i podziwiać z góry piękną okolicę . A po Bożym Ciele niech się mury pną jeszcze wyżej, bo więźba już czeka w składzie drewna


  12. #72

    Domyślnie

    Z poniedziałku jeden murarz z pomocnikiem zrobili dwie ścianki kolankowe. Trochę wysokie i rzadko spotykane bo na 5 suporeksów plus wieniec, niezbyt to zgrabne niestety, wiem, wiem, ale za to będzie baaardzo wygodnie na poddaszu. Myślę, że w tym tygodniu, jak się sprężą, to powinni wymurować szczyty, kominy, działówki i wylać wieńce. Chyba że znowu będzie jeden murarz Ale nic nas nie goni, możemy się powoli napawać radością wzrastania naszego domunia

    No i rysujące się poddasze

  13. #73

    Domyślnie

    Dziś przyszła pora na słupki i wieniec. Nie wiem czy majster dzwonił do kiera, by ten odebrał zbrojenie (pewnie nie), w każdym razie już zalane i po ptokach. Jutro pewnie ruszą z działówkami
    Wieczorna fotka wianuszka na ścianie kolankowej ( jak oni nadzieją murłatę na te kotwy , człowiek ma tyle głupich pytań, że aż wstyd...)

  14. #74

    Domyślnie

    Majstry dostali drewno (namordowali się przy rozładunku, bo przekroje nietęgie) i zaczeli wczoraj przygotowywać więźbę. Murłata już leży na wieńcu, odizolowana paskiem folii. Oczywiście wg majstra niektóre elementy są do d... choć brałem wg projektu. Ale i cały projekt jest do bani. Skąd ja wiedziałem że to usłyszę Za grube, niepotrzebna kasa itd... bla, bla, bla. Luzik

  15. #75

    Domyślnie

    Wczoraj pojawiły się zalążki dachu Niespodziewanie...
    Fajne wrażenie jak wieczorkiem z daleka zobaczyłem nasz dom


  16. #76

    Domyślnie

    Po tygodniu nieobecności na budowie (krótki wypoczynek nad Bałtykiem) po powrocie popędziłem zobaczyć co tam słychać, a właściwie widać. Postęp prac znałem tylko z relacji rodziców. Szczyty wymurowane, ganeczek stoi na swoim miejscu (mam nadzieję ), kominy "podciągnięte" do wysokości więźby oraz częściowo odeskowany dach Jak na jeden tydzień może być


  17. #77

    Domyślnie

    Majstry zażywają chyba jakieś środki spowalniające, bo w pięciu chłopa odeskowali dziś tylko około 40 m2 dachu przez cały dzień. Prostszej roboty chyba nie można sobie wyobrazić, ale trudno. Mi się nie spieszy a majster ciągle narzeka że od 2 tygodni powinien być już na innej budowie.
    Spiąłem się z nim dziś za połączenie krokwi z jętką. Cieślą nie jestem ale pojechali chyba po łatwiźnie bijąc jętki bok do boku. Zamiast podpierać krokwie jętka wisi na gwoździach i śrubie. Majster mówi że nie chciał osłabiać krokwi zaciosami Mógł przecież ubić pod spodem z "nausznikami" wtedy jętka spełniała by chyba swoją rolę rozpierania krokwi pod ciężarem dachówki a teraz pracować będą tylko gwoździe i śruba na ścinanie. Już widzę te popękane podwieszane sufity gdy wejdę na stryszek wrzucić sanki
    Ale jak zwykle stara śpiewka: "tak robił zawsze bo tak się robi" i weź z nim gadaj...
    Chyba wyrzucę wszystkie podręczniki budowania domu i w pełnej niewiedzy będę z zachwytem podziwiał ciężką pracę zatrudnionych przeze mnie fachowców. Bo jeszcze sporo ich przewinie się przez tę budowę a ja nie chcę umrzeć na zawał

  18. #78

    Domyślnie

    Krok po kroczku. Dziś przyszła pora na jeden z dwóch kominów. Na moje laickie oko... śliczniutki Na szczęście nie padało

  19. #79

    Domyślnie

    I kroczek drugi. Kominy dwa, trala la la

    Już nawet nie chce mi się pisać o jałowych dyskusjach z majstrem i jego pretensjach o wszystko Tralala. Aby zbudował. Finisz blisko...

  20. #80

    Domyślnie

    No i kroczek trzeci, koniec dachu stanu surowego z kominami A "wiechy" nie ma... Może wpadła do kumina

    Zaczęli wyprowadzać działówki na poddaszu ale po fajrancie widzę że nie tak jak chcieliśmy. Mamy jutro się rano stawić i ustalić szczegóły co i jak, chociaż jeśli chodzi o ścianki na poddaszu to w projekcie mają wszystko dokładnie wyrysowane. Chodziliśmy niedawno poprawiać do architekta.

Strona 4 z 12

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony