OK, dobre to co sie dobrze konczy, prawda? Na szczescie u mnie nie jest/bylo tak tragicznie jak sie zapowiadalo i jestem happy!!
Co prawda nie lubie czasow w ktorych mi przyszlo sie urodzic i zyc to teraz jednak troszke zmieniam zdanie ale tylko i wylacznie z jednego powodu - moznosci szybkiej komunikacji. Taka sie wlasnie ostatnio odbywala pomiedzy moim mezem a szwagrem i pomimo dzielacych ich tysiace km i bezkresne wody udalo sie zalatwic i znalesc ekipe dekarzy!! Noo to byl totalny szok!! Znalesc w ten sam dzien w ktorym inni odmowili?! To istny cud! Stalo sie tak tylko dlatego, iz szef dekarzy jest dobrym znajomym szwagra i jak sie okazalo zna i mojego meza! Tak wiec w poniedzialek 10 sierpnia "nowa" ekipa dekarzy zaczyna zabawe z naszym dachem... huuuraa!! Teraz bede mogla spac spokojnie!
Teraz uiekam, musze konczyc pakowac meza, od czwartku bede baaardziej czasowa bo juz ... sama! Ah, ilez wolnego czasu nic tylko sie bede relaksowac a mazeulek niech sie tam trudzi z robotnikami, aaa cooo...?
Wobec tego do pozniej bo teraz uciekam na relax...