poradzcie cos bo nie wiem co robic decyzja trudna .musze rozwazyc za i przeciw boje sie kosztow ze nie dam rady splacac kredytu
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitaj
Tak bez żadnego przygotowania finansowego to nie radzę. Pomyśl jednak nad kredytem, dzisiejszy rynek jest bogaty w oferty. Ja buduję bez kredytu ale trochę dalej od Wawy i domek jest nieduży. Narazie mam jedno dziecko i nie zapowiada się na więcej.
pozdro
zdolność opierania się pokusom jest miarą charakteru
"Ostateczna walka rozegra się między złodziejami pamięci a okradanymi z niej narodami" - G.Herling-Grudziński
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychhej dzieki .i co teraz jak straciles prace?bank zawiesi splate?tego najbardziej sie boje tez myslimy o domku nie zawielkim ale takim zeby kazde nasze dziecko nawet jak z niego wyjdzie mialo gdzie zatrzymac sie (mam ich 4)i dlatego tak trudno i problem ze to ja tylko bede pilnowac tej budowy . moze ktos z was wie po ile sa dzialki budowlane w okolicach Paczkowa.i gdzie to najlepiej kupic prywatnie czy od gminy.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychRyzyko poważnych problemów z uwagi na utratę pracy można próbować ograniczać na parę sposobów. Na przykład utrzymać bufor bezpieczeństwa, który w razie czego zapewni nam możliwość spłaty kredytu przez 3,6 czy 12 miesięcy. Albo w taki sposób skalkulować maksymalną wysokość raty kredytu aby jej spłata była możliwa przy zarobkach tylko jednego małżonka.
Poza tym banki na parę miesięcy raczej zawieszą spłatę kredytu w przypadku takich trudności.
No ale wszystko zależy od wysokości miesięcznej raty kredytu vs miesięcznych przychodów rodziny.
Koszt kredytu i jego wysokość to dopiero kolejny krok w rozważaniach.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitam
Jest jeszcze trzecia opcja: banki moją dosyć wysokie wymagania odnośnie zdolności kredytowej, jeszcze do niedawna stać mnie było na wynajmowanie mieszkania w W-wie ale nie miałem zdolności kredytowej i żaden bank nie dałby mi kredytu mimo, że kwota jaką płaciłem za wynajmem byłaby taka sama jak raty kredytu. Do tego trzeba brać takie sytuacje jak: pomoc rodziny, dodatkowe prace, może wyjazdy na prace sezonowe-możliwości jest sporo.TheRav mądrze mówi.
Życie niestety pokazuje coś innego.
Moja siostra pracuje w banku przy kredytach hipotecznych i mówi, że 9 na 10 klientów bierze max. kwotę kredytu jaki mogą dostać.
Czyli albo:
- są nieźle porąbani
- mają wysokie dochody na czarno (ale 9 na 10?)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychwkład własny jakiś tam wypada mieć .
nawet jeśli nie w gotówce to mieć coś co w razie czego można spieniężyć (mieszkanie, trochę ziemi na odludziu (własnej lub rodziców -jak chcieliby pomóc) lub cokolwiek innego) to właśnie daje nam zabezpieczenie na wszelki wypadek.
Jak sie nic nie ma i weźmie wielki kredyt .. to dosyć ryzykowne.
Co do kasy na dom to wielkość, wielkość i jeszcze raz wielkość decyduje o kosztach. Czyli domek mały, bez garażu, bez piwnicy - można to dostawić później na działce - garaż + schowki jak będzie kasa)
Gorzej od tego gdy o Tobie źle mówią jest tylko wtedy gdy o Tobie nie mówią ...
GG# 2555806
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA ja powiem, że to zawsze zależy od indywidualnych uwarunkowań....
Ja nie wyobrażam sobie budowy bez bufora finansowego i taki mam (sprzedałem mieszkanie, mam jakieś tam inne zabezpieczenia), ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie przeżyć miesiąca za 500 PLN - a przecież ludzie tak żyją.....
Jest to kwestia co kto ma i co chce mieć, podjęcia ryzyka i determinacji...
Chylę czoła przed wszystkimi budującymi na max. swoich możliwości....
Nie poddawajcie się....!!!!!
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychokey zaliczam sie do porabanych hi hi hi czekam na meza i zaczynamy walke . nie mam zadnego zabezpieczenia lewego (tylko troszke odlozone)ale musi sie udac na rodzine i tym podobne rzeczy nie moge liczyc . szukam projektu malego domku ale funkcjonalnego bo mam dwoje dzieci doroslych i dwoje maluszkow. trzymajcie sie prosze o dalsze podpowiedzi
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitam
A ja jestem tchorzem. Zarabiam dosc duzo, ale mam bardzo niestabilna prace. Zaczalem budowe dopiero, gdy nazbieralem ponad polowe przewidywanych kosztow. Wspomagam sie niewielkim kredytem (70000 zl). Brakujaca kwote zarobie podczas budowy. Dodatkowo zawsze posiadam bufor finasowy pozwalajacy mi przezyc bez pracy (nie obnizajac standardow) przez minimum rok. Wlasnie skonczylem z tego buforu korzystac.
A bylo to tak: Pracuje dla bardzo duzej niemieckiej stoczni. Robie projekty na sprzecie i programie udostepnionym przez stocznie. Nie moge wiec wykonywac roboty w domu. Poniewaz chcialem rozpoczac budowe (a na pomoc rodziny nie moglem liczyc), wiec znalazlem nowego zleceniodawce dla ktorego moglem wykonywac projekty w domu w Polsce. Stawki byly nizsze, ale za to bylem na miejscu i moglem zajmowac sie budowa. Po pol roku pracy stocznia dla ktorej robilem projekt zbankrutowala (bylo o tym glosno rowniez w polskich mediach, bo pracowalo tam duzo Polakow), a ja zostalem z niezaplaconymi fakturami.
Na kontrakt od poprzedniego zleceniodawcy musialem czekac kolejne pol roku.
Nie mialem dochodu przez 13miesiecy. Pracuje od miesiaca. Pewna robote mam na kolejne 10miesiecy. Akurat w branzy jest boom, wiec pewnie bedzie kolejna. Ale rownie dobrze moze byc kolejne 11 wrzesnia i znowu wszystko sie zalamie (po atakach na WTC "moja" stocznia stracila wiele kontraktow)
Gdybym wzial kredyt od razu, gdy zaczalem pracowac (na 100% inwestycji), to od paru lat juz bym mieszkal. Niestety balem sie zaryzykowac. Mialem za to spokojne noce
pozdrawiam
Konrad
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA dla mnie właśnie jesteś "poprawnym realistą". Poprawnym, bo bierzesz kredyt. Realistą, bo nie rzucasz się z motyką na słońce.Napisał KAS01
Ja do budowy szykowałem się ok. 5 lat, co miesiąc odkładając jakąś kwotę. Teraz biorąc kredyt mam +/- pojęcie na co mnie co miesiąc stać.
Jeśli nie uzbierałbym nic, to znaczy że kredytu też nie spłacę.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych