-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Domek pod lasem
Wreszcie postanowiłam załozyc dziennik budowy, moze z pobudek grafomańskich a moze po to by móc powspominać za jakis czas jak to z domem było. Poniewaz dziennik bedzie prowadzony wstecz, nie bedzie on zbyt chronologiczny a znajac moja systematyczność dziur bedzie w nim co niemiara.
Z góry przepraszam czytajacych za ewentualne błedy ortograficzne .. ale to przypadłość wrodzona a nie zamierzona, i niestety nadmiar lektur i cwiczeń nic nie pomógł jej wykrzewić.
Poniewaz wychowałam sie w domku, w pieknych naszych Beskidach od zawsze domek miec chciałam i nie snułam marzeń o jakimkowiek m, w jakimkolwiek blokowisku. Los chciał że kilka lat temu wyladowałam w Kielcach, od ponad dwóch lat jestem tez mamą wiec mysli o domku były coraz czestsze, tym bardziej ze obecnie w trójke mieszkamy w jednym pokoju niemal w centrum miasta, co jest dla mnie małym koszmarkiem.
-
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Od poczatku nie myslelismy o tym aby cos budowac .. nadmiar papierkologi i urzedniczych formalnosci mnie po prostu paraliżuje, poza tym wszystko to bardzo wydłuza okres gdy mozna wreszcie zamieszkać w swoim domku. Postanowilismy wiec szukac starego domku do remontu , lub domu w stanie surowym. Nie robilismy tego zbyt intensywnie ot przerzucenie ogłoszeń w anonsach.
Pewnego dnia znajoma rodziny mojego m. powiedziała nam ze w poblizu jej działki jest domek do sprzedania w stanie surowym, wiec moze go zobaczymy.
Był to koniec listopada 2005.
Musze przyznać ze domek spodobał nam sie od razu, mnie urzekła okolica, poniewaz dom znajduje sie dokładnie pod lasem, nie jest to tak zupełna głusza (niestety). Nie mniej jednak jego położenie spodobało sie nam obojgu, mi ponieważ vis a vis lasu, Tomkowi bo niedaleko od miasta i nie było problemu z dojazdem.
Poza tym przeraziła mnie jego wielkość, zawsze myslałam o małym domku do 150 m2 i wiekszym ogrodzie. Dowiedzielismy sie własciciele musieli wyprowadzic sie do innego miasta i zmuszenie zostali do sprzedazy domku.
Poniewaz domekzbudowany był w dosyc drogiej technologi, jego cena tez niska nie była.
Pomyslelismy sobie OK, jezeli bank da nam kredyt na zakup i jakieś wykończenie .. to bierzemy.
Pózniej wdzystko potoczyło sie dosyc szybko, musze przyzanc ze zbyt wiele nie zastanawialismy sie nad tym, po prostu stało sie kupilismy go. Nie ogladalismy innych domów, teraz sobie mysle ze to troche dziwne, że moze zbyt szybko.. ale z drugiej strony widocznie tak byc miało !
-
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
O tym ze dostaniemy kredyt dowiedzielismy sie w grudniu, targowalismy tez nizszą cene z włascicielem, nie mniej jednak formalnosci przeciagnelismy do marca ze wzgledu na zmiane wysokosci opłat KW. W marcu ostatecznie po przygodach rzecz jasna podpisalismy akt notarialny i oficjalnie domek jest nasz a w zasadzie bank na nim trzyma łape do czasu spłaty kredytu - czyli dosyc długo. Przy tej okazji rzecz jasna zapisałam sie do grupy oszołomów, którzy bez wkładu biora 100% na kredyt i wierza w swoja szczęsliwą gwiazde.
Domek był w stanie surowym, przykryty dachówka cementową, miał tez juz wszystkie przyłącza oraz wbudowane szambo ( kanalizacji brak), dodatkowo dostaliśmy równiez okna dachowe, poniewaz oprzedni własciciel juz je kupił ( 6 sztuk). Najlepsze było to ze po zakupie dowiedzielismy sie ze był aneks do projektu, poniewaz domek był budowany wg. projektu indywidualnego, i to co wydawało sie nam strychem okazało sie byc wielka ponad 30m antresola pod dachem ( wczesniej nie wchodzilismy tam ze wzgl na brak schodów). Zatem dom okazał sie byc jeszcze wiekszy niż opiewały na to plany jakie znalismy. Poniewaz mam spora rodzine bede mogła zapraszac ich wszystkich i pomieszcza sie bez trudu.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
tynki cd.
we mnie lekko sie gotowało. Na szczescie to Tomek z nimi rozmawiał i pan krótko stwierdził ze mu za mała dniówka wychodzi i on te robote rzuca.
Po tym jak sie troche pogotowałam, pomyslałam że nie ma tego złego i moze dobrze sie stało ze sami sobie poszli. Mysl ta okazała sie byc genialną poniewaz tydzień później pokazały sie piekne pajeczynkowe pekniecia na wszystkich tynkach, generalnie opatrznośc nad nami czuwała. Na szczęście za sufity na których pekniecia widac było wczesniej nie zapłacilismy im poniewaz mieli to poprawić.
Tym sposobem nalezało znależć nastepna ekipe, tym razem był to pan M. znany nam wczesniej z innych nieco spapranych robót które dla nas wykonywał. No cuz troche czasu mineło, facet zają sie tynkami moze w końcu na czyms sie zna.. tliła sie iskierka nadzieji.
Ekipa dotrwała do końca tynki wszystkie zrobili, w porównaniu z pierwsza ekipa ich tynki wygladały genialnie. Troche sie z tym babrali, pojawiły sie równiez stare murarskie problemy alkoholowe ale dobrnelismy do końca.
Poniewaz od tego czasu widzałam juz tynki u Jarka i Ani wiem że i ta ekipa zbabrała nam tynki i niestety trzeba gładzie robić.. czego bardzo nie chciałam.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Jak juz pozbylismy sie tynkarzy, którzy pio srodze jeszcze taras wylali.. przyszli panowie od wylewek z mixokretem. Generalnie robota szła szybko poza tym ze nie zrobili wszystkiego tak jak chcielismy ale podobno to nie az taki problem, wiec spoko.
Zaczeły sie poszukiwania dobrych cen grzejników, poczytałam sporo informscji na ten temat na forum i odczułam jeszcze wiekszy chaos w głowie, tym bardziej ze kazda dyskusja na forum w tym temacie przeradza sie w dyskusje o niczym. Zdecydowalismy sie w końcu na Purmo.. tylko na forum wyczytałam o wadach tych grzejników... w realu nikt na nie nie narzeka. Piec kupilismy troche wczesniej ze wzgledu na promocje.. wiec czekał cierpliwie na magazynie na odbiór.
Z dobrych informacji znalezlismy pana K. od kafelek, który przystał na cene 22 zł za m2 iokazał sie byc prawdziwym fachowcem. Generalnie robi nam wiele innych rzeczy poza kafelkami, bo szkoda go wypuszczac.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Powinno byc super.. prawda... mamy fachowców godnych zaufania, kredytu jeszcze na nich wystarczy.. jakies pieniadze leza na koncie odłozone z mysla o schodach.
Za dobrze jednak byc nie moze. Dzieki poznaniu Ani - znanej forumowiczki ze Światełka (nota bene - cudnej sąsiadki) dowiedzielimy sie o oczyszczalni ekologicznej, która działa bez rozsączkowywania. Do tej pory mysl ta odrzucalismy poniewaz mamy dosyc małą działkę a poziom wód gruntowych okresowo wysoki. Oczywiscie nowe koszty na horyzoncie wala poprzednie plany.. ale co zrobic .. niby szambo jest (firmowe) ale co ile je bedziemy wypróżniać ?@#@ Jak zwykle ja sie zastanawiam a mój m. juz obdzwonił firmę producenta, kazał złozyc papiery w starostwie.. i czekamy az sie producent pojawi z tym ustrojstwem .. wykopie kolejna dziurę i pozbawi wiekszosci kasy Na razie czekamy 2-3 tygodnie ... jakies przeszkody zdrowotne własciciela polecanej firmy przesuwaja wszystko w czasie. Co sie odwlecze to nie uciecze.. klamka i tak zapadła.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Oczyszczalnia zamontowana....w olbrzymiej dziurze, teraz czekamy na dłuzsze kominy rewizyjne, które firma montujaca musi zamówic i sprowadzic , co jak wiadomo trwa.
Pan K. kafelkarz połozył nam płytki w kuchni na podłodze, na sciany płytki zamówilismy... ale dopiero jutro lub pojutrze dotrą. Pojawic sie ma u nas równiez rzeczoznawca, ponieważ złozyłam wniosek o ostatnia rate kredytu.. niestety najmniejsza ale każdy grosz sie przyda.
Zastanawiam sie na ile nam jeszcze wystarczy kasy?? staram sie nie przeliczać rozmiaru potrzeb, bo nadmiar świadomosci potrafi dobić !!!!
Mam nadzieje że łazienki jakos zrobimy, z drzwi na zamówienie musimy zrezygnować, mysle ze kupimy najtańsze drzwi sosnowe w hipermarkecie, moze przetrwają kilka sezonów i nie rozeschna sie nadmiernie.
Znalazłam tez stolarza, który zrobi nam drewniane trepy na schody, najwczesniej w listopadzie, nie mniej jednak niedrogo (120 zł -trep z materiałem), wiec poczekamy.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Cuda sie jednak zdarzaja ostatnia rate dostałam z tylko jednodniowym poslizgiem.. wystarczył tym razem tylko jeden telefon to oznacza ze Millenium wychodzi na prostą.
Zamóilisśmy w końcu kabinę z brodzikiem i wanne,nie wiem czy w najlepszej cenie czy też nie, porównujac z innymi sklepami cena była dobra oczywiscie po rabacie.. i nie chce sie juz nad tym zastanawiac. Okropne sa te wybory najpierw człowiek sie głowi jakiej firmy, za ile, czy warto tyle płacic, czy nie ... a później sa to tak powszednie przedmioty.. że sie na nie uwagi nie zwraca.. ale my chyba lubimy sobie utrudniać zycie.
Pan K. juz niemal skończył dolny kibelek, na który pomysł zmienił sie nam w momencie zamawiania płytek. Pierwotnie miał być stonowany: biel i brąz... ale gdy zamawialismy niemal same kolorowe płytki do kuchni i dużej łazienki stwierdzilismy ze bedzie on pasował jak pieść do oka.. i w ostatniej chwili zdecydowalismy o pomarańczowej podłodze i żółtm pasie na ścianach (jak w końcu zrobie fotke obaczycie jak wesoły mamy kibelek).
Jeszcze musze sprawdzic ceny kibelka i umywalek u pani, która polecała mi Ania ze Światełka.. i chyba łazienki bedą gotowe.
Panowie od KG kończa nasza olbrymia antresole (30m) i bedziemy brac sie za sciany (tynki sa tak paskudnie spekane ze niestety gładzie ich nie miną).
Pod koniec miesiaca mój kolega ma znalezc nieco czasu i dopełnic nam nieco kominka, chociaż pewnie nie uda sie go wykończyc zupełnie. Mam nadzieje ze przyjedzie również moja kochana przyjaciółka, która pomaga mi dobierać kolory scian i ogólnie stanowi podpore i dla mnie i dla moich wyborów ( nie tylko estetycznych) , jej przyjazd jest o tyle niepewny ze lada chwila ma rodzić.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Jak zwykle sporo zaległosci .. ale ostatnio mam takie chwile załamek, ze nie bardzo mam ochote pisac cokolwiek.
W domku Pan K. własciwie 1/2 górnej łazienki juz zrobił, jak zwykle zabrakło nam płytek wiec troche go stopujemy, nie mniej jednak w tym czasie wymurował sobie blat pod umywalki i takie małe cos przy brodziku. Panowie od KG ponaglaja mnie z parapetami i oscieżnicami, oczywiscie kupilismy surowe i ja staram sie je malowac a poniewaz czasu nie zawsze staje.. trwa to troche.
Dzisiaj polakierowałam trzeci raz parapety, które wczesniej bejcowałam zawziecie róznymi mieszankami bejc. Efekt jest troche niezamierzony poniewaz miały byc jasniejsze .. ale to było malowanie eksperymentalne, wiec mam nadzieje ze przy drzwiach pójdzie mi lepiej.
Drzwi, które bedą na dole pomalowałam lakierobejca (kasztan), nie jest zle .. ale na górze chce aby kazde drzwi miały nieco inne kolory.
Ja osobiscie mam zawsze problem gdy widze kilka drzwi takich samych trafic w odpowiednie i jak kazda kobieta nie lubie instrukcji w stylu drugie drzwi po lewej stronie .. wole mówic to te zółte albo zielone drzwi. Oczywiście mój m. nie bardzo chce takie kolorwe drzwi.. ale zobaczy po fakcie.. wiec sie przyzwyczai.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Wreszcie skończyłam .. dopiero pierwsze drzwi, wyszły nieźle.. ba co tam niezle sa super, zabieram sie za nastepne.
Wczoraj wykupilismy wszystkie surowe 80-tki Castoramy.. wiec mam co malować.
Drecza mnie dylematy parkietowe.. dylematy dotycza oczywiscie kasy, czekam aż panowie parkieciarze pokaza mi przysłówke z jesionu, ta wychodzi najtaniej i.. jezeli bedzie mi sie podobała to chyba sie zdecyduje, aczkolwiek z drugiej strony nie wiadomo czy bedzie mozna ja zamontować z powodu wilgoci.
A moi kochani panowie od wykonczeniówki.. ostatnio zamiast pracowac siedza lesie na grzybach.. a tych wysyp jest niesmowity.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Łazienka.. coraz ładniejsza, musze pstryknac kilka fotek.
Udało mi sie w końcu kupic kolorki na drzwi wew. na góre.. ponieważ tam drzwi beda kolorowe, zielone, pomarańczowe, czerwone, żółte.. zobaczymy jak to wyjdzie.
Podliczyłam sobi ostatnio koszty AGD.. i nire wiem jak my to zrobimy.. tzn. za co kupimy to i owo. Na razie mamy okap, jak zwykle kupujemy wszystko od tyłu, przynajmniej płyte ceramiczna musimy kupic bo w przeciwnym wypadku.. kuchnia bedzie tylko pomieszczeniem.. a nie kuchnią. Mój Boze a gdzie zmywarka, piekarnik lodówki raczej nie zmienie.
Moja przyjaciółka, niestety nie przyjedzie poniewaz juz wyladowała na porodówce, wiec ozdoby malowac bedziemy.... kiedyś. Sprawa kominka tez sie przesówa... poniewaz jej mąż, musi teraz pilnować domku.. ale mam nadzieje ze co sie odwlecze to nie uciecze... tylko niestety sie wlecze
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Robota .. wre drzwi sie maluja, wyszło bardzo kolorowo.. czyli wszystko OK. Łazienka górna skończona.. prawie, tzn zostały sciany do pogipsowania i pomalowania (zdjatka w aparacie).
Niestety moje piekne.. drwniane parapety, które tak dzielnie pomalowałam... pokrzywiły sie, po zamontowaniu. Niestety okazało sie ze drzewo było niedosuszone.. i przy włączonym CO.. pieknie zawineły sie w góre. Teraz dociazyłam je cegłami, zeby mocniej sie nie wyginały.
Nie mam juz checi ich wymieniać, wszystkie ładnie obtynkowane.. a tu taki klops. Bedą pierwsze w kolejce do wymiany.. i juz sie nie połasze na tanie .
Z dobrych informacji.. nareszcie pojawili sie panowie dekarze i poprawili nam blache wokół wszystkich kominów. Dekarzy oczywiscie załatwił pan K. który kafelkuje nam dzielnie. Przynajmniej teraz wiem ze nie bedzie nam nic zamakało. Mój dzielny m. pomontował wreszcie reszte rynien wiec nie powinnismy pływać.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum