U mnie letnim problemem jest rozpalanie natomiast z roszeniem nie miałem problemów. Gdy rozpalam przez uchylony popielnik po poprzednim paleniu płomień zapałki wciąga do środka. Natomiast by nie zadymić kotłowni rozpalam również gazety w wyczystce komina.
Elektryczny mieszacz odwaliłem w przedbiegach. Pozwala na dość szybką regulację co nie jest tu efektem pożądanym. Termostat mechaniczny jest wolniejszy a w układzie zachowuje się stabilniej. Natomiast bawiłem się ustawianiem zaworu w ciepłym dopływie i są różnice w działaniu. Zbyt szeroko otwarty daje zbyt mały opór i woda skraca drogę. W efekcie gotowanie zapewnione. Zbyt mało otwarty natomiast powoduje przymykanie również termostatu na zimnym dopływie oraz duże opory pompki. W efekcie przez piec woda przepływa wolniej a w związku z tym szybciej się zagotuje. Jeśli chodzi o szybkość to jest to kwestia dyskusyjna. Duża temperatura w górnej części bufora pozwala mi na przyzwoitą wodę pod prysznicem. Mógłbym odnieść to do nagrzewania grawitacyjnego, którego u siebie nie mogłem zastosować. Bufor mam 10m po rurach oddalony od pieca. Uznałem że jest to dobre w tym wykonaniu rozwiązanie. I jak na razie nie mam powodów do narzekań.