Jak dużymi kawałkami drewna ogrzewacie bufory? Tak dla zobrazowania, wielkości 1l Finlandii, 0,7 czy 0,5 Ma to znaczenie? W moim, przy 1l ciężko wejść na obroty.
Jak dużymi kawałkami drewna ogrzewacie bufory? Tak dla zobrazowania, wielkości 1l Finlandii, 0,7 czy 0,5 Ma to znaczenie? W moim, przy 1l ciężko wejść na obroty.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNa stronie producenta DD jest opisane jako "(...)Ciśnieniowe naczynie przeponowe z wbudowaną armaturą przepływową do instalacji przygotowywania ciepłej wody użytkowej(...)"
DE natomiast "(...)mają tylko jedno przyłącze i nie są naczyniami przepływowymi. Armatura odcinająca i opróżniająca jest dostarczana przez użytkownika(...)"
http://www.reflex.pl/files/file_add/...rukcja_pdf.pdf
DD ma wyraźnie zaznaczone, że do wody pitnej a DE, że do wody użytkowej więc skoro to CWU to jedno i drugie powinno się nadawać. Pewnie w dziale technicznym dowiesz się na czym polega ta "istotna" różnica a jeśli byś to zrobił to podziel się bo i mnie interesuje.
pozdro
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNo teraz oświecony jestem,dzięki adamie.
Okta,właśnie czasami myślimy "zbyt dokładnie".
Bullineczka,ładuje ile fabryka dała,znaczy ile przejdzie przez drzwiczki=24 cm. średnicy,max. 40 cm. dł.
Ale to egzemplarz unikatowy,prototyp,zbudowany na moje widzi-misie.
Normalnie z tego co widziałem,te z górnej półki=na nasze zarobki naprawdę kosmiczna kasa, trawią do 15-20 cm. średnicy i 50 cm. dł.,bez problemu,ale należy mieszać z drobniejszym ze względu na zawieszanie.
W ekstremalnym przypadku,jeśli kocioł ma ruszt,może powstać dziura=niedopał,wychłodzenie paleniska nawet wygaszenie paleniska możliwe.
Powyższych problemów nie posiadam=brak rusztu i ekstremalnie gorąca komora załadowcza,prawie bez wody.
Pozdrawiam.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNo widać ma znaczenie skoro nie może się rozpędzić. U mnie jest podobnie. Dlatego daję drobniejsze drewno na spód i coraz grubsze do góry. Jeśli z drobnego drewna wytworzy się warstwa żaru to nie ma problemu żeby grubsze drewno się paliło. Grubsze drewno wydłuża czas palenia, nieznacznie.
Regulamin paragraf 7pkt 2.6.f: Nie jest dozwolone zamieszanie (...) wypowiedzi które naruszają polskie lub międzynarodowe przepisy prawa, dobre obyczaje, normy moralne, obrażają godność lub naruszają dobra osobiste innych osób lub przedsiębiorstw, popierają radykalne postawy społeczne lub głoszą takie poglądy (dyskryminacja rasowa, etniczna, ze względu na płeć, wyznanie i inne).
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDzień dobry,
pisałem kilka dni temu na temat problemu z samo-rozładowywaniem bufora przez kocioł. Zmieniłem trochę układ wstawiając zawór klapowy ZZK na zasilaniu z kotła, aby wyeliminować grawitacyjne grzanie kotła z góry bufora. Problem jednak nadal występuje - kocioł po wygaśnięciu cały czas ma temperaturę okolic środka bufora(tam mam wpięty powrót grzejników - niestety taki zbiornik miałem dostępny ). Czy jest możliwe, że pompa obiegu grzejnikow wpycha wodę przez powrót kotła tak jak opisałem na rysunku? Jestem prawie pewny, że tak się dzieje obserwując sytuację - wczoraj po ręcznym odcięciu kotła zaworami temperatura na nim zaczęła spadać. Czy rozwiązaniem tego problemu może być umieszczenie pompy obiegu grzejnikowego na zasilaniu grzejników zamiast na powrocie ? Może zawór zwrotny ( zwykły ) za pompą kotła, tak, aby pompa kotła go otwierała ale pompa grzejników nie była w stanie ?
Dziękuję i będę wdzięczny za każde sugestie.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez Manalessar ; 29-11-2016 o 10:09
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJak tu czytam to... kotła nie rozumiecie!
Proces palenia, a właściwie - rozpalania jakąś tajemnicą jest?
Wystarczy przerwa w paleniu aby komin zaczął się studzić.
Wtedy bardzo mocno zmniejsza się ciąg kominowy.
A ciąg kominowy to ten NIEWIDOCZNY wentylator co w palenisko tlen (powietrze) podaje!
Nie wiem czy wiecie, ale... gładkie, heblowane drewno o przekroju co najmniej 5 x 5cm jest NIEPALNE.
No tak... a te kłody do kotła pchane to się jednak palą!
- No, kiedy właśnie piszecie - że NIE CHCĄ się palić!
A żelazo się pali?
A ognie sztuczne się palą? A to przecież żelazo jest...
Prawie wszystko się pali, jak stworzymy odpowiednie warunki.
Nie pali się tylko to, co już się spaliło, a i to - nie zawsze!
No to, jak tu czytam, nie bardzo Wam idzie tworzenie tych warunków do palenia w kotle.
Aby jakieś paliwo się zapaliło potrzeba spełnić dwa warunki:
Musi być odpowiednio rozgrzane.
Musi być dostęp tlenu. (powietrza choćby w którym tlen jest).
- No, przecież to wszyscy wiedzą!
No wiedzą.... a ROZUMIEJĄ?
Wasz problem polega na mało wprawnym uruchamianiu tego "wentylatora"
Jak już ruszy - wszystko idzie tak, jak ma iść.
Ja w moim kotle robię to tak:
Pakuję do niego sporo papieru rozpałkowego.
Powierzchnię ma rozwiniętą, masę maluteńką to łatwo go rozgrzać, a zapalony punktowo błyskawicznie roznosi płomień po całej powierzchni dając krótkotrwały (bo masy mało) ale intensywny pik mocy, chmurę gorących spalin.
W momencie wypełnia ona palenisko odrobinkę podnosząc jego temperaturę.
WYPIERA z niego ładunek powietrza ZIMNEGO aż do samego czopucha.
Różnica ciśnień jaka powstaje pomiędzy wysokością czopucha a wysokością popielnika sprawia, ze spaliny trafiają RACZEJ do komina niż do kotłowni, ale i tak czasem kocioł w tym momencie "bąka" puści. Szczelinką przez zamkniętą klapę załadunkową, bo hermetyczna przecież nie jest.
Na papierze rozpałkowym układam zwykle trochę tektury ZWINIĘTEJ, POGNIECIONEJ w psełdo-rurki tak aby w palenisku stały a nie leżały.
Palący się papier jest w stanie rozgrzać masę tektury, która jest o rząd wielkości większa niż papieru.
Spaliny w tym momencie "widzą" już czopuch i kanał dymowy i zaczynają go wypełniać wypierając "korek" chłodnego powietrza z niego.
Trwa to jakąś chwilkę.
SWOJEGO kotła trzeba się "nauczyć". To wiecie. Realnie - złapać relacje pomiędzy pojemnością paleniska, oporami meandrów kotła i objętością kanału dymowego (o którym w tym momencie się nie myśli bo widzi się kocioł a kanału - nie) a ilością tektury, jaka trzeba spalić aby je wypełnić CIEPŁYMI (lekkimi) SPALINAMI.
Dopiero w tym momencie RUSZA ten "wentylator" czyli ciąg kominowy z taka intensywnością, która zapewnia ilość powietrza wystarczającą do podtrzymania czy rozpędzenia procesu palenia.
Na tekturze układam drobno poszczapione drewienka wybierając te co bardziej suche.
Masa ich jest o rząd wielkości większa niż tektury.
Warunek odpowiedniego rozgrzania paliwa dla drobnego drewna jest spełniony bo drewno grzeje się przez POWIERZCHNIĘ a drewno rozpałkowe stosunek POWIERZCHNI do MASY ma spory.
Ciąg kominowy już wtedy istnieje i nawet NARASTA intensyfikując procesy w palenisku.
Po odczekaniu do momentu aż powstanie odpowiednia MASA żaru ze spalonych drewienek dokładam paliwo większych gabarytów i masy.
Polana czy bryłki węgla. W zależności od tego czym akurat palę.
Potem już wszystko idzie jak należy...
Ciepła wystarcza już aby ogrzać POWIERZCHNIĘ paliwa o sporej masie a ciąg kominowy "dmucha" intensywnie intensyfikując proces palenia.
NIGDY nie pala się ciała stałe i ciecze!!!
Palą się WYŁĄCZNIE gazy!
No, ale aby je z powierzchni paliw stałych czy płynnych uwolnić, to paliwo trzeba PODGRZAĆ.
A jednocześnie jakiś "nadmuch" powietrza zapewnić, aby proces się nie zatrzymał.
Czyli...
Wkładam tyle PAPIERU aby spaliny z niego wypełniły palenisko, meandry kotła i "znalazły" czopuch.
Na nim układam w "rurki" i pionowo (bo to pomaga) tekturę. Tyle aby spaliny z niej wypełniły objętość kanału dymowego.
Na tekturze układam drobne suche drewno, aby wytworzyć tyle żaru, ile potrzeba dla rozgrzania "na start" paliwa "zasadniczego".
I to jest cała tajemnica.
Proces rozpalania, dojścia do momentu załadowania polan, bryłek węgla, trwa u mnie około 2-3 minut.
Ponieważ kocioł jest zimny, paliwa na początku daje trochę, odczekuję kolejne 5 minut a POTEM dokładam tyle ile się zmieści.
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitam.
Bardzo ładny wykład,ale jak kocioł "mądrze" zbudowany i " cug" w kominie należyty,można wszystko załadować do pełna i odpalić.
https://www.youtube.com/watch?v=MN_3q5MRg54
Lepiej jednak pójść za radą adama.
Pozdrawiam.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychGrubych kloców od startu nie rozpalisz.
Cug się ROBI.
No i ja opisałem - jak.
Są kotły i kotłownie gdzie "sam" się robi...
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJarek,a to heblowane paliłeś
http://deck-dry.com/tarasy-drewniane...zobe-bongossi/
Pali się jak brykiet,prawie bez płomienia,2 razy dłużej niż buk,a śmierdzi na kocie siki.
To chyba najtrwalsze drewno na naszej planecie.
Podstawa dużo żaru i porządny kocioł.
Do rozpałki rzadko używam papieru.ale doskonale sprawuje się drewno sosny przesycone żywicą,potocznie zwane smolniakiem,szczypką.
Zdarza się przy ścince posuszu sosny,ale można łatwo pozyskać ze starych chwiejących się pni,tylko sosny,na świerku brak,dlatego szybko gnije.
Teraz koniec pociskania pierdół,lepiej pomóżcie koledze manalessar.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychKto pali drzewem żelaznym?
Powszechnie dostępne nie jest.
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWyłączyć pompę zakręcić zawory na obiegu kociol bufor odczekać parę godzin aż rury na obiegu kocioł bufor ostygną i załączyć pompke grzejnika i pomacac rury czy robią się ciepłe a pompka na powrocie grzejnikowym mi tam nie pasuje przecież musi pchnac w całą i nstalacjie a jeszcze jak ma głowice termostatyczne i niektóre się przymkna to opory rosną i może być tak ze woda może iść w kociol a na zasilaniu pompka na pewno ma lepiej tak mi się wydaje.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCześć,
Mam pytanie o wężownice CWU (w ktorymś z postów Adam namówił mnie na zastosowanie jej w buforze zamast dodatkowego zbiornika).
Posiadam baniak 1500l ze stali nierdzewnej. Chcę umieścic w nim wężownicę ale z mojej (niewielkiej) wiedzy wynika, ze nie powinno sie laczyc stali z miedzia, stad miedziana wezownica nie ma racji bytu. Wężownica ze stali nierdzewnej bedzie słabiej oddawała ciepło.
Czytałem o mozliwości połączenia nierdzewki z miedzia, jednak na moim lokalnym rynku wykonawcy nie praktykowali takich opcji.
Pytanie.
Czy (jak) nalezy przeliczyć długość oraz średnicę wężownicy ze stali nierdzewnej.
Będę wdzięczny za pomoc.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNierdzewka do mosiądzu lutem Ag45.
Mosiądz do miedzi byle jakim.
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNa podparcie miedzi założyć termokurcza.
Po jaką cholerę tak sobie życie komplikować?
Adam M.
jak jestem potrzebny to: [email protected]
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychBufor 4.3m3 - http://forum.muratordom.pl/showthrea...=1#post7345574 - walec z płaskimi dennicami. Górna dennica bez żadnych wzmocnień, mocowana na śruby.
Czym zaprzeć dennice o strop by zminimalizować mostek termiczny?
Odległość od dennicy do stropu - jakieś 25-30cm. Do testów ciśnieniowych podparłem to klockami drewna (akurat na wcisk wchodziły ścinek z krokwi i murłaty).
Macie pomysł na bardziej odpowiedni materiał? Jeśli drewno, to docelowo włóknami w kierunku działania siły (w teorii dużo większa wytrzymałość), czy prostopadle? Tj. postawić "pniaczek" na sztorc, czy "deski" na leżąco? Jaki gatunek drewna, no i jaka powierzchnia przekroju? Z parcia słupa wysokości 6m (spokojna praca, bez gotowania na kotle) wychodzi paręnaście ton nacisku.
Pozdrawiam
dawidjj
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych