Metoda wydobycia to tylko część problemu. Ważniejsze jest to, że tamte kopalnie nie znajdują się w obszarze Unii Europejskiej, więc eko-terroryści mniej na cenę końcową węgla wpływają. No i tam nie trzeba opłacać nieprzebranej rzeszy związków zawodowych (co nie znaczy, że ich tam nie ma wcale) i innych naciągaczy.
PS. Wydaje mi się, czy "trochę" zboczyliśmy z tematu wątku?