A powiedz mi jeszcze jedno:
Zakładam, że (korzystając z bilansu cieplnego):
- Qpowietrza = Qżwiru
- Q = m * cp * Dt
- przepływ powietrza w ilości 400m3/h przez złoże żwirowe o pojemności 43 m3
- gęstość: 1,2 kg/m3 (powietrze) i 1600 kg/m3 (żwir) - nie wiem czy dane dotyczące żwiru są prawidłowe, znalazłem tylko dane dla piasku, w każdym razie rząd wielkości podobny zapewne;
- ciepło właściwe: 1 kJ/kg*K (powietrze) i 0,9 kJ/kg*K (żwir)
- temp. żwiru w złożu: 8 st. C
- temp. powietrza dopływającego do zloża: -22 st. C (zakładam warunki ekstremalne)

m_powietrza*cp_powietrza*Dt_powietrza = m_żwiru * cp_żwiru * Dt_żwiru

Chciałbym teraz policzyć ile powietrza musi przepłynąć przez złoże zanim zostanie wychłodzone do temperatury 0 st. C.
Zakładając, że znajduje się w "termosie" jest to stosunkowo proste:
m_powietrza*1*(0-22)= (43*1600)*0,9*(8-0)
m_powietrza= 495360 / 22 = 22516 kg
Zakładając, że gęstość powietrza wynosi 1,2 kg/m3, to ilośc powietrza wynosi: 22516/1,2 = 18764 m3.
Jeżlei załozyłem wydajność 400m3/h (przyjmując teoretyczną pracę ciągłą o takiej wydajności), to po 47 godz. będę miał temp. bliską 0 st. C.

I teraz pytanie - czy podejscie do obliczeń jest właściwe? W jaki sposób podejść do obliczeń w warunkacjh zmiennych (oddawanie ciepła przez złoże do gruntu)?
Jak duze znaczenie będzie miała powierzchnia wymiany ciepła między złożem a otoaczajacym gruntem?