dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 5
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 83
  1. #1
    Guest

    Domyślnie

    Cześć forumowicze! Planuję z radością obwieścić, że dołączam do Waszego szacownego grona. Działkę mamy 520 mkw - mała, ale taką chcieliśmy, za to w pięknym miejscu - 400 metrów od Puszczy Wkrzańskiej w Szczecinie. Działkę kupiliśmy w grudniu 2001 - ca. 60 tys. z pełnym uzbrojeniem (woda, prąd, kanaliza, gaz, kanaliza deszcowa, droga i oświetlenie - (ulga za działkę!) i kupując projekt domu załapaliśmy się też na dużą ulgę budowlaną! W roku ubiegłym czekaliśmy cierpliwie na budowę pełnego uzbrojenia, które miała zrobić spółdzielnia, od której kupiliśmy działkę i zaczęliśmy załatwiać dokumenty. Niestety uzbrojenie terenu (razem będzie to osiedle ponad 50 domów) zaczynają dopiero teraz a do tej pory na nasze ciągłe "uciski" doprowadzili nam wodę i prąd budowlany jak też prowizoryczny dojazd do działki. Wykonawcę sczapiliśmy już w roku ubiegłym - z polecenia dwojga znajomych, którym zbudował domy. Za zbudowanie domu parterowego z użytkowym poddaszem (bez piwnicy) - z dachem i ociepleniem stropodachu zapłacimy 25 tysięcy + Vat (chcemy fakturę, bo vat jest 7%). Architekt też był polecony od znajomych ale po skasowaniu od nas zaliczki 1.000 zł nic nie zrobił przez 1,5 miesiąca, więc wściekła napuściłam męża, żeby odebrał mu nasz projekt wraz z zaliczką. Udało się! Wyszło nam to w efekcie na dobre, gdyż zapłaciliśmy znacznie mniej za adaptację projektu (2.850 zł) i geodetę (1.030 zł za wtórnik plus wytyczenie budynku na działce).
    Kierownika budowy załatwil najpierw mój mąż (od znajomego) - że niby taki dociekliwy i dobrze wszystko sprawdza (chciał 400 zł za miesiąc + 150 za przyjazd w późniejszej fazie budowy). Po spotkaniu z naszym wykonawcą na działce okazało się, że już mieli jakiś zatarg na wcześniejszej budowie i wykonawca musiał opuścić budowę a kierownik dał wtedy sowją ekipę. Kierownik wszystkiemu zaprzeczył, ale my zaufaliśmy naszemu wykonawcy (zbudował 2 domy naszym znajomym). Wtedy ja wyciągnęłam numer telefonu do innego kierownika (dostałam od znajomej) i w jeden dzień dokonała się zmiana kierownika, bo nie chcemy takich nieporozumień od początku budowy. Ten nowy wywarł na mnie znacznie korzystniejsze wrażenie i chce mniej forsy - 100 zł za przyjazd (przewiduje ok. 10 wizyt)
    Własnie wczoraj ściągnęli nam humus (hurrra!) i byliśmy w siódmym niebie. Nasza Julcia biegała po dole pod nasz dom i mówiła, żebyśmy też schowali się do domu, bo pada deszcz. Wleźliśmy też na hałdę, usypaną po zdjęciu humusu i było pięknie!. Nareszcie zaczęło się! Wcześniej kupiliśmy też kabel potrzebny do doprowadzenia prądu (300 zł) i licznik prądu (taka skrzynka na budowę, wiecie) - (450 zł)jak również wąż na wodę (60 zl).
    Oprócz radości dopada mnie też strach, jak to wszystko będzie. Sprzedaliśmy nasze piękne mieszkanie i mieszkamy obecnie u teścia. Uruchomiliśmy tym samym "one way ticket" i nie ma już odwrotu. Na duchu podtrzymuje mnie fakt, że koszt większego mieszkania jest podobno taki sam jak małego domu i dlatego zdecydowaliśmy się na te manewry. Dom ma mieć 120 mkw. + pojedynczy garaż + kotłownia 7 mkw. Zamierzamy budować z silki 18 cm + 12 cm wełny mineralnej.
    Dzisiaj o godz. 14.00 będzie wytyczanie budynku przez geodetkę - super! Do usłyszenia!

    _________________


    <font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: ivette dnia 2003-05-29 11:33 ]</font>

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Z tym wytyczaniem nastąpiły drobne problemy - nie chcieli wytyczyć ław tylko same osie. Maras na nich ostro pokrzyczał i zrobili wszytsko jak należy. Aż geodetka się do mnie poskarżyła, ze nasz wykonawca taki nerwowy.
    Mamy już więc wsyztkie potrzebne "drewienka" i jest cudnie. Nasza młodsza córka Julia wbiegała do domku i wybiegała z niego i musiałam jej mówić, gdzie będzie kuchnia, salon, garaż, itd. Nie mogła pojąć(ma 4 latka), że jej pokój będzie w tym miejscu ale na górze.
    W sobotę - w ten ogromny upał - mój mąż wraz z teściem kopali dół na 70 metrów kabla do naszej działki. Uporali się z tym i mamy już prąd na działce. W niedzielę byliśmy podziwiać ich pracę i poleżeliśmy sobie na kocyku. Dzisiaj kopią po ławy. Odezwę się jutro. Ivette

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    U nasz już wykopy pod ławy gotowe. Wczoraj i dzisiaj zbroją fundamenty i dzisiaj będzie wylewanie ław - hurrra! Nasz wykonawca doradził nam, żeby nie wylewać chudziaka pod ławy a nasz kierownik to zaakceptował, gdyż nie dokopali się do wody. Mamy zaoszczędzone 4m3 betonu x 180,-zł = 720,-zł - super!!!
    Dziesiaj pojedziemy zobaczyć, jak to wygląda, jakie będą poszczególne pomieszczenia i w ogóle. Wczoraj ogarnęła mnie radość, że nasz dom rośnie - na razie w dół. Jest super i jestem szczęśliwa!
    Do usłyszenia jutro. Ivette

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    Cholera! Napisałam wszystko co chciałam i zniknął mi tekst. No więc, betonik na ławy wylany i wygładzony aż miło. Już widziałam wielkość pomieszczeń na parterze i w ogóle jest w stanie wielkiej radości! Dawno nie byłam taka podekscytowana. Mój mąż uważa, że trochę zwariowałam, ale ja swoje wiem. Mój Tadeuszek dzisiaj polewał betonik, żeby dobrze związał i wieczorkiem też musi to powtórzyć; jutro i pojutrze także, jeśli deszcz nie spadnie. Jest super. Beton był w dobrej cenie (taka sama, jaką podał mi Maksiu - jeszcze raz dzięki) i zapłaciliśmy pierwszą "transzę" za robociznę. W poniedziałek po zaizolowaniu ław zaczną stawiać fundamenty z bloczków. W niedzielkę planuję udać się na łono natury na grilka, żeby trochę odetchnąć.
    Jest super i niech tak będzie dalej. Do poniedziałku! Ivette

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Fundamenciki gotowe! Trwało to niestety cały tydzień i kosztowało całe 2.000 zł (tylko robocizna). Ale są i jest pięknie. Bloczki równiutko ułożone, cemencik też, bez żadnych "zacieków" i tym podobnych. Bardzo nam się podoba i nareszcie coś widać. Niecierpliwi się teraz zrobiliśmy i jeździmy prawie codziennie, żeby oglądać postępy. W międzyczasie nasza kochana spóldzielnia, od której kupiliśmy działkę wreszcie wzięła się za robienie uzbrojenia - na razie ściągnęli humus w miejscu, gdzie ma być droga z chodnikiem. Obiecują, że zrobią wszystko kompletnie, tak jak napisano w akcie notarialnym tj. z drogą i oświetleniem - byłoby super, ale zobaczymy. Jesteśmy dobrej myśli. Nasza młodsza córka - Julcia jeździ z nami za każdym razem na budowę a starsza - Joasia nie była jeszcze w ogóle - trochę nam przykro z tego powodu, ale to chyba kwestia przemęczenia szkołą. Mamy nadzieję, że niedługo zawita na budowę, żeby zobaczyć dotychczasowe efekty. Nie spodziewałam się wcześniej, że budowa własnego domu sprawiać może taką frajdę - zawsze myślałam, że to głównie masa kłopotów. Lecz jak narazie nasz wykonawca myśli o wszystkim, jak również informuje o wszystkim na bieżąco i ekipę dobrał nam solidną - jest OK. Ceny materiałów, które kupuje w naszym imieniu też są w porządku. Jest fajnie i jestem szczęśliwa, że zdecydowaliśmy się na ten krok. Będzie dobrze i tak trzymać! Do następnego razu. Ivette

  6. #6
    Guest

    Domyślnie

    Zapomniałam dodać uśmieszku!

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Wczoraj zaizolowali częściowo fundamenty, dzisiaj dokończą izolację i zbudują fundament przedsionka a jutro ma przyjechać piasek i koparka do zasypania fundamentów. Może jeszcze w tym tygodniu będzie chudy betonik na parterze? Byłoby fajnie. Robota idzie na bieżąco, niczego sztucznie nie przyspieszamy ale też nic się narazie nie opóźnia. Wczoraj spotkaliśmy sąsiadów z siódemki - bardzo mili ludzie; wymieniliśmy wszystkie potrzebne informacje i pokazali nam swoją działkę. Ucieszyłam sie, że będziemy mieć miłych sąsiadów. Wspólnie obejrzeliśmy wykopy pod fundament na dwunastce - to naprawdę bardzo miłe, tak sobie pogawędzić z przyszłym sąsiadami. Fajnie jest, dobry humor nas nie opuszcza i codziennie jesteśmy dobrze dotlenieni, tak że śpimy później jak dzieci. Nasza Julcia też bardzo lubi jeździć na budowę a nasza Joasia jeszcze tam nie była(!). Do następnego razu.

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Cholera jasna! Już mamy zasypane, zagęszczone i ubite fundamenty a tu dzwoni mój pan M. i ze strachem w głosie obwieszcza, że betoniarka nie chce do mnie przyjechać, bo dwa dni temu jak była u sąsiada to inny sąsiad, który ma gotowy dom najbliżej budów wezwał policję, że niby betoniarka wjeżdża nielegalnie i dostali mandat. Pan M. mówi, żebym dzwoniła do Urzędu Miejskiego w celu otrzymania zgody na wjazd betoniarki! Ludzie toż to istny cyrk Monthy Pytona!! Z Urzędu skierowali mnie do Nadzoru Budowlanego, gdzie miły pan potwierdził moje zdroworozsądkowe myślenie: mam pozwolenie na budowę i nie potrzebuję żadnego dodatkowego pozwolenia! Zadzwoniłam też do naszej spółdzielni i spytałam o co chodzi z tym wjazdem betoniarki? Pani powiedziała, że nie mieli żadnych sygnałów o takich problemach i że nie ma żadnych problemów z wjazdem do nas betoniarki. Poprosiłam więc, aby pani porozmawiała z miłym sąsiadem , żeby nie stwarzał niepotrzebnych problemów, co też pani obiecała uczynić. W te pędy oddzwoniłam do pana M., że to betoniarka, z tytułu własnej działalności, potrzebuje zgodę na przejazd ulicami miejskimi, bo inaczej nie wyjedzie za płot betoniarni. Wobec tego ma zamawiać beton i dzisiaj mają wylać chudy beton na posadzkę parteru - hurrra! Fajno jest i kwita! Do następnego razu.

  9. #9
    Guest

    Domyślnie

    U mnie już posadzka parteru czyli chudy beton gotowy od zeszłego tygodnia - równiutki, ładniutki, że aż miło! Nareszcie nasz dom "wylazł" spod ziemi i od tej pory będzie rósł w górę!
    Niestety musiałam pisać o zgodę do Zarządu Dróg, bo droga dojazdowa ma znak zakazu dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Za zgodę zdarli od nas 81,-zł (!) ale teraz będzie święty spokój i nasz sąsiad może dzwonić na policję, ile wlezie! Ten znak to chyba specjalnie postawili, bo u nas w okolicy jest przynajmniej 20 budów i jeszcze należy się zobowiązać do naprawy tej nieszczęsnej drogi, jeśli ulegnie zniszczeniu. To jest naprawdę impertynencja, gdyż to są stare, dziurawe "kocie łby" i jakie ewentualne koszty mam pokrywać? I skąd wiadomo, kto drogę uszkodził? Pan w Zarządzie Dróg odpowiedział, że koszty podzieli się na wszystkich - straszna u nas biurokracja panuje! Ale nic to! Ten tydzień mieliśmy mały przestój, bo aktualnie sprowadzamy silkę z Żabinka - udało nam się wynegocjować dobre ceny wraz z transportem i rozładunkiem, czyli HDS (ale jestem mądra!). Zatem w przyszłym tygodniu zaczną rosnąć ściany domu! Ale fajnie! Jest super! Do następnego razu! Ivette

  10. #10
    Guest

    Domyślnie

    Silka przywieziona 21 palet 18-stki i 5 palet 24-ki; jest śliczna - taka biała i równa. Wczoraj położyli nam papę pod ściany parteru i poustawiali silkę w "domu", aby zacząć murować - jest bardzo ciężka, jedna cegła waży 14,5 kg! Postawili tylko po kilka bloczków w rogach domu a dzisiaj chcemy zobaczyć postępy po 10 godzinach pracy. Nasz wykonawca postawił wreszcie budę na działce i jest to istne cacko, jakiego nigdzie jeszcze nie widziałam: żelazna wojskowa sanitarka z czerwonym krzyżem z boku! Takie cuda oglądałam do tej pory w filmach z I wojny światowej! Na niej jest zawieszona nasza tablica inwestorska - wreszcie! Uśmialiśmy się z niej co niemiara - nie oczekiwaliśmy takiego cuda na naszych włościach; a wsześniej zdarzało nam się "krytykować" inne budy robocze na budowach, ale nasza przebija wszystkie! Dzisiaj mają dowieźć silkę 8-kę na świany działowe jak też bloczki betonowe na zrobienie fundamentu przedsionka - ciągle się martwiłam, że zapomną go zbudować! Jednak nie zapomnieli i mój przedsionek powstanie w ciągu kilku najbliższych dni, z czego się niezmiernie cieszę! Jest dobrze, oby tak było dalej - nasza sanitarka jest naprawdę nie do wyjęcia! Ha, ha.....

  11. #11
    Guest

    Domyślnie

    Zaczęli stawiać ściany parteru i wpadliśmy w zachwyt. Silka ułożona równiutko, żadnych "zacieków" z zaprawy, no po prostu budowla z klocków lego. Warstwa zaprawy też równiutka, jakby była mierzona linijką - bardzo nam się spodobało! Zaliczka na drugą partię silki dana, więc w sobotę możemy wyjechać na tydzień nad morze. Jest super i nasza ściana jest po prostu piękna - taka równiutka wszerz i wzdłuż! Piękna, piękna!!!

  12. #12
    Guest

    Domyślnie

    Po wczorajszej wizytacji na budowie: zapomnieli zostawić dziury na okno w kotłowni - zrobią dzisiaj. Poza tym wpadło mi do głowy, że przydałoby się jeszcze małe okno w łazience na dole. Chociaż mój mąż przekonywał, że jest przecież wentylacja, to w efekcie zgodził się ze mną i dał znać naszej ekipie, żeby zrobili dziurę na okno w łazience; a już myślałam, że nie wyciśniemy z naszego projektu nic więcej! Jest dobrze! Wieczorem zobaczymy dzisiejsze efekty.

  13. #13
    Guest

    Domyślnie

    Długo nie pisałam, bo byłam na urlopie a później kompletnie miałam czasu. Skracając te trzy tygodnie, wybudowali nam ściany parteru i zrobili nadproża nad oknami i teraz będą zaczynać układać strop Terriva (4 tys.) W międzyczasie musieliśmy ustalić, jaką bramę garażową zamontujemy - po wizytacjach w kilku firmach zdecydowalismy się na bramę Wiśniowskiego - rozwieralną i ocieploną (1.100 zł). Jednocześnie też (z powodu dziur na okna) zrobiliśmy kilka wycen na okna - okna plastikowe pokryte laminatem wychodzą 3 tys. taniej, ale mi podobają się drewniane od Urzędowskiego - śliczne; jednakże trzeba je później lakierować i cackać się z ramami przy myciu. Za tę różnicę kupilibyśmy okna dachowe, więc ostatecznie zdecydujemy się po pomiarach otworów i końcowych wycen z rabatami.
    Powiększyliśmy też otwór na drzwi tarasowe do 150 cm (były 120 cm), żeby móc wychodzić na taras po otwarciu tylko jednej strony. Zmieniliśmy też koncepcję okien parterowych na jednoskrzydłowe, gdyż mają tylko 120 cm szerokości. W sumie było dużo latania, rozmów, wycen itd. Wybraliśmy też dachówkę Nelskampa - cementową. Zdziwilismy się, że tak dużo rzeczy trzeba ustalić z takim wyprzedzeniem. 2 dni temu zdarzył się naszemu wykonawcy tragiczny wypadek - 3 ludzi z jego ekipy zginęło w Szczecinie w wypadku samochodowym, więc poinformował nas, że będą 2 dni przestoju. Spodziewamy się, że przestój może być większy, bo to straszna tragedia. Na razie stwierdzam, że budowanie własnego domu, to całkiem przyjemna rzecz, choć jest z tym prawdziwy ambaras. Aha, jeszcze okna dachowe - Fakro, gdyż mają klamkę na dole aa Roto, choć tańsze są reklamowane z powodu przeciekania.
    Z dnia na dzień utwierdzam się w naszej decyzji - warto było (także ze strony finansowej) zdecydować się na budowę własnego domu!
    P.S. Wczoraj, gdy Tadeusz robił pomiary dziur okiennych ja leżałam na kocyku i doznanłam olśnienia patrząc w niebo: mamy teraz nie tylko własny kawałek ziemi ale także własny kawałek nieba - czyż to nie cudowne? Tak, tak i jeszcze raz tak!!! Pozdrowionka dla wszystkich czytających.

  14. #14
    Guest

    Domyślnie

    U nas strop częściowo położony, reszta w przyszłym tygodniu. Wszystkie nadproża na drzwiami i oknami zrobione, więc niedługo wzywamy ekipę z Urzędowskiego do pomiaru otworów okiennych. Robota idzie teraz jakoś wolniej, bo efekty nie są tak od razu widoczne, ale obsuwów w terminach nie ma - oprócz pogrzebu pracowników pana M. (ale to się przecież nie liczy).
    Jest dobrze - poczucie dobrze podjętej decyzji ciągle mnie nie opuszcza a nawet otrzymałam parę pochwał od męża (co zdarza mu się rzadko także w każdej innej dziedzinie i dlatego jest tak cenne)! Na wiosnę będziemy mieszkać w swoim własnym domu...... Ale fajnie!!!!!!
    Pozdrowienia dla wszystkich czytających! Ivette

  15. #15
    Guest

    Domyślnie

    Mieliśmy w domu pierwszą porządną awanturę, związaną z budową! W poniedziałek tj. 04.08.03 zgłosił nasz majster, że pomylili się z wysokością drzwi balkonowych na taras - zamiast 230 zrobili 210, więc będą poprawiać. Przyjęliśmy do wiadomości i ucieszyliśmy się, że sami dojrzeli nieprawidłowość. Po południu mój mąż pojechał z kierownikiem budowy zobaczyć to, pomierzyć i sprawdzić, żeby już nie było żadnej lipy. Pomierzyli, zatwierdzili i Tadeusz wrócił zadowolony do domu 5 minut przed moim powrotem z pracy. Ja rozmawiałam o tym z Sylwią w pracy i ona zasugerowała: "Ale żeby zrobili jednakową wysokość okien i drzwi balkonowych od góry...". Stwierdziłyśmy, że z pewnością scalą tę wysokość i będzie OK. Po powrocie z pracy mąż zaczął zdawać mi szczegółową relację z inspekcji: wszystko super, wymiar drzwi idealnie 230 cm, jest gut. Ja mimochodem spytałam, czy aby górna wysokość okien i drzwi została scalona, na co mój mąż odpowiedział, że wysokość drzwi balkonowych scala się z oknem w kotłowni i jest OK. Na co ja odpowiedziałam, że to jest źle zrobione, bo ta wysokość musi być scalona, tak jak w projekcie. No i zaczęło się! Tadeusz zaczął na mnie krzyczeć, że już wszystko ustalone z ekipą i kierownikiem a ja tu coś wymyślam. Ta też się wkurzyłam, że chcą odstawić taką lipę i mój mąż nie widzi w tym problemu i poszło na całego. Slyszała nas cała kamienica. Po 10 minutach wykrzyczeliśmy, że jedziemy na budowę, bo z pewnością tego nadproża jeszcze nie zalali. Po drodze krzyki nasze ( o wiele głośniejsze Tadeusza) nie ustawały, aż do przyjazdu na budowę. Tu wszystko zobaczyłam "na własne oczy". Panowie robotnicy zdziwili się, bo "przecież Pan był godzinę temu z kierownikiem i wszystko było git". Ale "jak Pani sobie życzy, to my zmienimy - choć będzie ciężko, bo już zalane - to zmienimy. Bo Panie to zawsze później mówią, a trzeba wcześniej". Na to ja z miłym uśmiechem:czy Panowie już kiedyś zrobili otwory na okna i drzwi w taki sposób? Oni: do tej pory jeszcze nigdy, ale klienci mają różne życzenia i my się nie dziwimy. No to pokazałam im rysunki projektu z katalogu naszego domu a później jeszcze kilku innych, jak również domy, stojące w niedalekim sąsiedztwie z uwagą, że wysokość górna jest zawsze scalona. Koniec końców powiedziałam, że to lipa i że do jutra damy znać, czy rozwalić i robić nowe nadproże nad wyższymi drzwiami, czy zostaje tak jak jest. Różnica ta wynikła z podniesienia ściany o jedną cegłę, ale oni już powinni o tym wiedzieć i nas poinformować - to oni mają się znać na budowaniu a nie my. Majster przyjął to do wiadomości ale był zły, że po raz trzeci będą musieli to robić. Co mi tam! Ja też byłam wściekła na męża, że tak się darł! Po ustaleniu, że jutro rano damy im znać co ustaliliśmy pojechaliśmy do domu. Po zjedzeniu wspaniałej kolacji (makaron spagetti z sosem carbonara tj. z szynką, jajkami i śmietaną) mężulek nawiązał normalny, konstruktywny dialog. Ustaliliśmy, że jeśli cena wyższych drzwi balkonowych nie będzie horrendalnie wyższa, to podnosimy. Tak też zrobiliśmy, bo różnica wyszła 400,-zł - dużo ale warto było! Gdy następnego dnia Tadeusz wrócił z budowy był szczęśliwy, bo większa dziura bardzo mu się spodobała ("teraz jest naprawdę elegancko, kochanie!"). Ja widziałam ją wczoraj i też wpadłam w zachwyt, jak to będzie pięknie! No więc, wszystko dobrze się skończyło! Trzeba walczyć o "swoje" nawet jeśli przyjdzie walczyć z własnym mężem!
    Poza tym ciągle trwa układanie stropu - ma być zalany w przyszłym tygodniu. I już zbroją nam schody! Ale fajnie! Już można konkretnie zobaczyć wszystkie pomieszczenia na dole i jak będą wyglądać schody! Super! Na te schody właśnie jakoś nie mogłam się doczekać! Poza tym cały dom zastawiony stemplami, tak że trzeba ostrożnie się w nim poruszać. To na dzisiaj tyle! Fajnie jest się budować! Jestem naprawdę szczęśliwa z tego powodu!
    P.S. Wczoraj mama Tadeusza była z nami zobaczyć dom i też jej się podobalo - nic tak nie podnosi na duchu, jak pochwała od teściowej. Bardzo się z tego ucieszyłam!
    Pa! Do następnego razu! Ivette

  16. #16
    Guest

    Domyślnie

    Dzisiaj jest już 18.08.2003. Od ostatniego razu wylali nam strop nad parterem i garażem jak również schody. Hurrra! Ścianka kolankowa na górze też już gotowa. Jaki mamy super widok z góry! A jaki wspaniały taras nad garażem z wyjściem z naszej sypialni! Super! Wszystko bardzo się nam podoba. Dzisiaj chłopaki budują ściany szczytowe i wtedy zamówią silkę na ściany działowe. Kominy też urosły! Jest dobrze. Zamówiliśmy wycenę więźby dachowej i pokrycia dachu - NELSKAMP. Myśłi mamy 100.000 na minutę - aż czasem głowa boli. W zeszłym tygodniu byliśmy umówieni z firmą PARTNER od okien, ale Pani nas wystawiła i nie przyjechała na spotkanie. Wobec tego okna będą z URZĘDOWSKIEGO.
    Teraz nie mam czasu na opisywanie wszystkich szczegółów, bo roboty huk - sezon. Ale schody mamy super!!! Do następnego razu! Pozdrawiam wszystkiech czytających!.

  17. #17
    Guest

    Domyślnie

    Jejku, już04.09.03! W międzyczasie oglądaliśmy straaasznie dużo różnych dachów i wycen różnych dachówek i zostało znowu na tym, że weźmiemy NELSKAMPA! A niech tam, przynajmnie będziemy mieli dobry niemiecki dach! U nast ponadtygodniowy przestój, rzekomo z powodu braku węźby, ale tak naprawdę to nasza ekipa miała inną, pilną robotę, o czym nie raczyli nas powiadomić. Trochę się wkurzyłam! Dzisiaj o 12.00 miała przyjechać więźba na dach. W ogóle nie mam czasu na pisanie. Do następnego razu! Ivette

  18. #18
    Guest

    Domyślnie

    Cholera! Więźby jak nie było tak nie ma. Tadeusz był wczoraj na budowie i nic! Może dzisiaj?! Już mi ręce opadają, tym bardziej, że jestem chora.
    Kiedy w końcu będzie ten dach?! Już się nie mogę doczekać. Ivette

  19. #19
    Guest

    Domyślnie

    U nas więźba już stoi - fajna jest, podoba mi się; dom się zrobił jakiś większy. W końcu zdecydowaliśmy się na dachówkę - będzie ceglasty EURONIT. Dostaliśmy bardzo dobrą cenę z super folią za 8150,-. Ile nas kosztowało czasu i nerwów oglądanie i omawianie tych wszystkich dachów!!!! Trwało to aż miesiąc!
    Dachówkę zamawiamy w tym tygodniu, więc powinno być OK. Teraz czas na pomiary okien. Dzisiaj muszę umówić 2 eipy. Zupełnie nie mam czasu na pisanie. W pracy roboty huk (obecnie obrabiam 2 stanowiska, gdyż koleżanka na macierzyńskim) a w domu też jest co robić i jeszcze pogadać z dziećmi.....
    Po prostu urwanie głowy! Ale dom jest ładny. Fajnie jest się budować! Aby do przodu! Do następnego razu. Ivette

  20. #20
    Guest

    Domyślnie

    Ale mamy super więźbę nad zadaszonym tarasem! Po prostu cudo! Wpadliśmy wczoraj w zachwyt! Procentuje to na mój dzisiejszy humor! Ale super! Hip hip hurrra!
    Wczoraj mieliśmy pomiar okien z Urzędowskiego. Obecnie czeka się aż 8 tygodni! O zgrozo! Ale piękne są - naprawdę nas zachwyciły! Przy okazji pan powiedział, że wspólpracują z dobrą firmą, która ma extra drzwi zewnętrzne drewniane o wiele tańsze niż oni. Super! Są tam właśnie takie, jak nam się podobają o połowę tańsze (koszt: 2100 brutto). Jestem w związku z tym w stanie lekkej euforii, tak jak na początku budowy.
    Ludzie! Życie jest piękne!
    Dzisiaj lecimy znowu na pomiary okien z innej firmy - też są ładne, a może będą dużo tańsze, to wtedy warto się zastanowić (firma lokalna z małej miejscowości i termin oczekiwania tylko 2 tygodnie). Zobaczymy.
    Do jutra (mam nadzieję).
    Pozdrowionka dla czytających i wspierających! Ivette

Strona 1 z 5

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony