Czerwony Kapturku Gdzie to jest??!! Raj musi tak właśnie wyglądać
Konie Zawsze mnie fascynowały, zawsze były dla mnie uosobieniem piękna. I mam wielkie szczęście, że moja córcia podziela tę fascynację i miłość.

To właśnie konie uratowały mój stan psychiczny, kiedy było bardzo źle i nadal to robią. Kiedy nie daję już rady - jadę do stadniny i to wystarczy... Czuję ich ciepło i spokój jaki z nich emanuje. Pisałam już o Błysku - najwyższym w stadninie - 182 cm w kłębie - a moja 10-letnia córcia niewielkiej postury uwielbia na nim jeździź i czuje się na nim bardzo bezpiecznie.

Już nie wyobrażam sobie życia bez nich i proszę wszelkie siły nadprzyrodzone na świecie, żeby jak najdłużej pozwoliły mi korzystać z bliskości tych cudownych istot.
Wpadłam w patetyczny nastrój, ale wybaczcie.