Napisał
krzysq
Zawsze się wzruszam jak pułapka zatrzaśnie mysz pomiędzy końcem nosa czyli czarną kulką a oczami które są "troszeczkę" wyłupiaste. Mniej więcej wygląda myszka tak niewinnie jak wiewiór z epoki lodowcowej. W takiej wchwili czasami szlocham a jeśli jestem wstanie jescze wydusić jakieś słowa to mówię sakramentalne "astalavista baby" i je "wypuszczam"
Wiesz, jak chcę kogoś zastrzelić to strzelam w głowę. Jak chcę się poznęcać, to mogę przestrzelić wszystkie kończyny i genitalia
To z pozycji napastnika.
Z pozycji ofiary - wolałbym od razu strzał w głowę
A ja nie z tych co się lubią znęcać.