Napisał
BK
Witam,
z zainteresowaniem śledzę wątek. Temat jest mi bliski - mieszkam na wsi.
Proponuję kota. Mam słodką przytulną, sprawgnioną czułości i niezwykle łagodną kocicę kanapową, która jednak od czasu do czasu, chyba z nudów, wychodzi, poluje na myszki (widzieliśmy kiedyś polowanie w jej wykonaniu które trwało 30 sekund), przynosi zdobycz na taras, chwali się wszystkim zdobyczą, troszkę się pobawi - ot takie dręczenie małej zamęczonej piszczącej myszki - przerzuca sobie z jednej łapki w drugą, patrzy jak ucieka a potem łapką i pazurkami miażdży plecki i łamie mały kręgosłupek (serce rośnie - myszy nienawidzimy szczerze). A potem, znudzona ta zabawą, chrupie zamęczoną półżywą myszkę wraz z futerkiem - zwykle na trzy kęsy. Zwykle zostawia woreczek żółciowy (chyba). Kiedyś zostawiła zęby ...
Polecam takie rozwiązanie.
Pozdrawiam