Ja ukorzeniam moje cisy w maju czerwcu stosując dodatkowo oszczędną metodę pod kątem ilości potrzebnego podłoża. Najpierw przycinamy ostrym sekatorem jak najwięcej sadzonek z naszych matecznych cisów, mogą one rosnąć już w szpalerze, można pojedyncze pobrać z krzewów pozostałych. Sadzonki powinny mieć długość ołówka, lub dłuższe, z takich w miarę szybko będą spore sadzonki.
Wystarczy nam kilka garści ziemi z dodatkiem torfu i gruby czarny worek foliowy. Z worka wycinamy pasek o szerokości 30-40cm, rozkładam na czymś płaskim, środkowym pasem sypię ziemię, ale oszczędnie i układam gałązki cisa tak aby ich końce sięgały do połowy szerokości folii. Najlepiej końce pędów przyciąć skośnie i pourywać dolne gałązki, aby nie znalazły się ani w ziemi ani w folii. Przy długim pasku folii można zmieścić nawet kilkadziesiąt sadzonek, następnie składamy folię na pół i zaczynamy trzymając mocno zwijać w rulon. Na koniec tak przygotowany rulon mocno wiążemy, dziurawimy od spodu, aby nadmiar wody mógł wypłynąć i sadzimy w cieniu. Podlewamy umiarkowanie, raz na tydzień. Po trzech miesiącach zwój wykopujemy i sadzonki przesadzamy do doniczek. Należy bardzo uważać na te młode białe korzonki pojawiające się w dolnej części sadzonek - są bardzo kruche i łatwo można ułamać.
Po dwóch trzech latach mamy na tyle spore krzewiki, że można je wysadzać do szpaleru.