Witam
Czy ktos orientuje sie ile czasu tak naprawde trwa podzial ziemi na kilka mniejszych dzialek??jakies 2 lata temu pozyczylismy troche pieniazkow osobie,ktora za jakis czas miala dzielic swoja ziemie na dzialki i w rozliczeniu mielismy zamiast pieniedzy dostac 1 dzialke.I zaczelo sie.Jako ze pod cala ziemia byl kredyt hipoteczny,najpier zaczela sie batalia z bankiem,po 8 miesiacach walki,ziemia zostala uwolniona,w zeszlym roku mniej wiecej o tej porze geodeta zaczal dzielic dzialki co wg informacji naszego dluznika mialo spowodowac ze na przelomie grudnia06 r a stycznia07 r mielismy otrzymac dzialke,niestety jokos wszystko sie przedluzylo,nastepny termin padl jako koniec marca 07 r,...niestety ten termin takze nie zostal dotrzymany.Zaczelismy bobmardowac naszego dluznika pytaniami,uslyszelismy ze geodeta ma troche problemow z zaakceptowaniem granic w gminie i ze do konca czerwca powinien byc juz przepis notarialny.Obserwujac bacznie postepy na "naszej dzialce" zauwazylismy ze jakis czas leza tam slopki graniczne do wkopania,uradowani ze to juz,uslyszelismy od dluznika ze papiery sa juz w gminie i czeka on na ....potwierdzenie??no wlasnie na co sie czeka?na zatwierdzenie granic i wyrysowanie mapek??dopiero wtedy mozna wkopac slupki i wyraznie zaznaczyc granice dzialek??Kiedy mozemy spodziewac sie przepisu notarialnego?Wogle sie w tych sprawach nie orientujemy i caly czas mamy wrazenie ze dluznik sztucznie przedluza czas.Prosze o pomoc,moze ktos z Was mial tez taki przypadek.Czas leci a my chcielibysmy w koncu zaczac nasza budowe....Podobno papiery od geodety trafily do gminy w polowie czerwca,jak dlugo to moze jeszcze potrwac??