Niedługo szlag mnie trafi, nie mówiąc o moim mężu. Mąż robi sobie badania do wkładki na prowadzenie pojazdów służbowych. Zrobił badania krwi w Toruniu, lekarz medycyny pracy, który robił mu badania okresowe przyjął badania bez problemu. Pojechał do B-szczy do szpitala MSWiA (jakby w Toruniu nie można było tego zrobić!!!), zaliczył psychotesty, okulistę, neurologa. Lekarka medycyny pracy powiedziała mu, że nie podpisze wkładki, bo ma złe wyniki cukru, a poza tym wyniki są z TORUNIA!!!! Norma to max. 100, a on miał 103 Zadzwoniłam do naszego lekarza rodzinnego i spytałam czy coś z tymi wynikami jest nie tak. Odpowiedział, że owszem jest podwyższony, ale to nic nie oznacza, bo mógł np. coś zjeść. Śmiał się jak mu powiedziałam o wyczynie bydgoskiej lekarki. Od tego czasu był już 4 razy robić badania prywatnie, wynik cały czas ma podwyższony. Nie je kolacji, odstawił słodycze, dużo pije. Co jeszcze można zrobić, żeby w końcu badania były prawidłowe?