W jednym poście postaram sie zawrzeć to co wydarzyło przez ostatnie pół roku. W kwietniu tego roku po długich poszukiwaniach udało nam się znaleźć całkiem sporą działkę za stosunkowo nieduże pieniądze.
A tak wyglądał nasz pierwszy zwiad i nieśmiałe przymiarki do kupna.
Kilka tygodni później byliśmy już szczęśliwymi posiadaczami tej ziemi. Pod koniec lipca na działkę wjechał spychacz co można umownie nazwać wbiciem pierwszej łopaty. Czuło się dreszczyk emocji... A to link do projektu, który wybraliśmy: http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w4912.html
Kilka dni później na wykop wkroczył geodeta i zostawił po sobie kilka palików.
Od tej pory zaczęły się poszukiwania fachowców. Trwało to trochę długo ale udało sie znaleźć ekipę do fundamentów (tylko tyle planujemy zrobić w tym roku). Byliśmy umówieni na początek września ale pan kilka razy przekładał termin. Koniec końców ławy zostały wylane dopiero 20 października. Udało nam sie uczestniczyć w tym wydarzeniu. Zgodnie z zasłyszanym zwyczajem utopiliśmy w betonie kilka grosików na szczęście.
Dzisiaj wygląda to tak
Wczoraj mieli zacząć stawiać bloczki ale z telefonu od zamieszkałego tam już sąsiada dowiedziałem się, że do chwili obecnej nikt się tam nie pojawił. Trochę mnie to wkurza bo jak tak dalej pójdzie to fundament będę zasypywał i ubijał w trakcie jakieś śnieżycy.
Mam nadzieję, że teraz uda mi się na bieżąco prowadzić dziennik.