Oto mój problem:

Mieszkamy w domu od dwóch miesięcy. Od miesiąca palimy w kominku - palimy bardzo intensywnie, praktycznie bez wygaszania, 24h na dobę. Kominek jest naszym jedynym źródłem ogrzewania. Od kilku dni zaczęlismy czuć dziwne zapachy spalenizny na poddaszu. Dziś przypadkiem weszliśmy na strych i naszym oczom ukazał się taki widok:






Wygląda przerażająco...

Teraz trochę informacji: Komin do kalenicy jest wymurowany ze zwykłej cegły i otynkowany, a ponad dachem z cegły klinkierowej - dziurawki. Na dodatek murarze byli bardzo niedbali... W kominie nie mamy żadnego wkładu, ani czapy. Przekrój komina to około 27x18cm. Wkład kominkowy to Tarnava 18KW ładujemy ją czasem do pełna... Na noc zwykle przykręcaliśmy dopływ powietrza by tylko utrzymać żar... Palimy brzozą, dębem i olchą - czy była sucha - pewnie nie... Smród poczuliśmy pod kilku dniach ochłodzenia - komin nie jest na strychu ocieplony. Dziś widzimy już plamy w pokoju na piętrze...


Mój dylemat:

Czy te wykwity są według Was spowodowane skraplaniem spalin wewnątrz komina?
Czy też moze raczej wnikaniem wody w cegły klinkierowe?
Czy też to i woda i skraplanie spalin?


Co z tym zrobić??? Najgorsze jest to, że nadal musimy intesywnie w kominku palić... Gaz będzie dopiero za rok.. Czy uszczelnić komin, założyć strażaka? Czy też od razu założyć wkład kominowy ze stali? Burzyć komin? Palić jeszcze bardziej intensywnie??


Pomóżcie proszę!