Z racji tego, że mam trochę wolnego czasu i coraz blizej mi do rozpoczęcia działań związanych z budową naszego domu postanowiłem dzisiaj rozpocząć niniejszy dziennik .

Z żoną Agnieszką mieszkamy od 8 lat w 2 pokojowym mieszkaniu z wielkiej płyty w Białymstoku. Od 3 lat jest z nami nasz syn - Kubuś . Jest trochę ciężko mieszkać w takich warunkach, tym bardziej, że ja dużo pracuję w domu.
Ponad dwa lata temu (gdy pierwszy raz zalogowałem się na forum muratora) postanowiliśmy, że będziemy budować własny dom. Od tego momentu zaczęliśmy szukać działki odpowiedniej do naszych potrzeb.
Jesteśmy stosunko młodzi (30) z małym dzieckiem i pracą w centrum miasta. W związku z tym nasze poszukiwania działki skupilismy na centrum Białegostoku.

Szczęśliwy los chciał, że znaleźliśmy działkę z nieuregulowanym stosunkiem prawnym w samym centrum Białegostoku - oś. Bojary (chyba najstarsza dzielnica Białegostoku). "Właściciele" (spadkobiercy) działki nie posiadali żadnych dokumentów na to, że są właścicielami terenu (wszystkie dokumenty spłoneły kilkadziesiat lat temu w pożarze domu, teren nie posiada KW), natomiast byli notorycznie obligowani przez straż pożarną do dbania o porządek.
Zaproponowaliśmy im, że na nasz koszt wynajmiemy adwokata do załatwienia spraw związanych z uregulowaniem stosunku prawnego w zamian za co oni sprzedadzą nam działkę za określoną kwotę. Spadkobiercy się zgodzili, podpisaliśmy umowę przedwstępną potwierdzoną aktem notarialnym i własnie niedawno, po ponad 1 roku i wielu rozprawach sąd zadecydował o korzystnym dla nas wyroku.
Obecnie czekamy na uprawomocnienie sie wyroku i chcemy jeszcze w tym roku zdążyć z pozwoleniem na budowę by skorzystać z ostatniego roku obowiązywania ulgi odsetkowej - bo rzecz jasna na dom będziemy brać kredyt.
Nie wiem czy się uda z tym pozwoleniem, bo zostały dwa miesiace do konca roku, a my jeszcze nie mamy aktu własności na ręku. Za to załatwiam wszelkie formalności związane z projektem. Mam nadzieję, że się uda .