Pod wpływem pięknych białych kuchni forumowiczek doznałam pewnej nocy olśnienia i zmieniłam koncepcję kuchni. Pierwotnie kuchnia miała być dębowa, nie rustic, ale raczej nowoczesna. Blat i parapety miał być w olejowanym, bielonym dębie. Taki sam dąb na ścianie nad blatem.

Po zmianie koncepcji (fronty złamana biel, mat + grafitowy blat z MDF + takowyż blat na ścianie) mam zagwozdkę- co z parapetami?

Większość nowoczesnych, białych kuchni ma parapet równo z blatem- nie ma problemu. Niestety u mnie okno (a właściwie 2) jest na wysokości 120cm. Zostaje kawał ściany + konieczność parapetu.

Dodatkowy kłopot- kuchnię od salonu oddziela jedynie 150cm ścianko-barku. Salon jest taki loftowy: 4m ściany z nieotynkowanej cegły rozbiórkowej, z tej cegły wymurowane są już „meble”- 2 komody, jedna niska długa półka. Na wymurowane ścianki „mebli” pójdą grube blaty z tego bielonego dębu. Parapet – oczywiście bielony dąb. Blat barku tenże dąb.

A jakie parapety w kuchni do tego grafitowego blatu? Najlepsze byłyby grafitowe, z tej samej płyty co blat. Czy takie blaty nadają się na parapety ( ewentualne odkształcenia, puchnięcie i diabli wiedzą co). No i jak to się będzie miało do tego dębu w reszcie kuchnio-salonu?

Druga ewentualność to zastąpienie grafitowego blatu dębowym i dębowy parapet… Ale ja już tak polubiłam ten grafitowy blat…

Poradźcie coś mądrego, bo na dniach trzeba będzie zamówienie złożyć, a ja sparaliżowana decyzyjnie jakoś jestem