W jednym z wątków nawiązała się burzliwa dyskusja. Kwestia sporna to drzewa - czy ich wycięcie zawsze jest nie etyczne? Napisałem książkę (tytułu teraz nie podam, żeby nie uznano mnie za spamera) o tym jak poradzić sobie z drzewem, którego urzędnicy nie pozwalają wyciąć. Po poinformowaniu o tym fakcie na forum jeden z czytelników uznał, że to nieetyczne.

Sprawie pikanterii dodaje fakt, że zajmuję się projektowaniem permakulturowym, czyli wg. definicji unijnej

" Celem permakultury jest maksymalizowanie symbiotycznych i synergistycznych relacji między komponentami miejsca.
lub Etyka permakultury dostarcza sensu miejsca w szerszym ujęciu rzeczy i służy jako kierunkowskaz do właściwych środków egzystencji raczej zgodnie z globalną społecznością i środowiskiem, niż indywidualizmem i obojętnością. "

Co o tym myślicie, bo ja uważam, że nie zawsze i nie wszędzie każde drzewo jest dobre/pożądane a nawet "ekologiczne". Dlatego napisałem tą książkę...