Właśnie dostałam pismo z sądu. Wracamy do punku wyjścia. Zamiast powołać rzeczoznawcę pani sędzia nakazała mi na piśmie ustosunkować się do pisma ZE, które było odpowiedzią na moje pisma. Tak więc pani sędzia albo nic nie czyta albo czyta i nie rozumie!!!! Rzeczoznawca nadal nie powołany, a moje 2000 zł w sądzie zablokowane nie wiadomo jak długo.
I jak tu mieć dobre zdanie o polskim sądownictwie?