Właśnie dostałem telefon od wykonawcy z ramienia spółki gazowej, iż za kilka dni wchodzą w moją ulicę i podciągają do mojej działki gazociąg. I Pan kazał mi naszykować 650 pln gotówki, żeby na miejscu zapłacić robotnikom za "szafkę" zamontowaną w linii ogrodzenia. Na moje pytanie - co to, jak to, skąd to, Pan krótko odpowiedział, iż jak umiem, to mogę sam, ale że prościej "przy okazji" już zrobić to jego ludźmi za te 650 pln. I tutaj moje pytanie, bo naprawdę nie wiem o co chodzi: co to za kosmiczna szafka za 650 pln? Sytuacja jest taka, że mam zaplanowane w linii ogrodzenia doprowadzenie gazu z szafką. Ale obecnie oczywiście budowa trwa i ogrodzenia nie ma nawet. Co powinienem z mojej strony zapewnić na tym etapie, a czego nie? Dogadywać się za te 650 pln? bo widzę, iż szafki gazowe są od 100 pln... czy ktoś próbuje mnie naciągnąć? Jak to powinienem załatwić? Pomocy, mam kilka dni na decyzję, bo w poniedziałek (za 5 dni) wchodzą już kopać....