Stoję przed decyzją wyboru sposobu wentylacji w projektowanym domu i mam trochę dylemat. Z jednej strony wszędzie widzę, że dom energo to tylko WM z reku ale jakoś mnie nie przekonująca argumenty doradców do spraw marketingu stojących za artykułami na ten temat. Szczególnie jeśli mowa o oszczędnościach płynących w WM z reku. Otóż jeśli dobrze rozumuję, z WM wiąże się większy przepływ powietrza w porównaniu do WG. O ile większy nie znalazłem, ale podejrzewam, że WG nie jest w stanie wymienić powietrza w domu dajmy raz w ciągu godziny a WM zapewne jak najbardziej. Zastanawia mnie więc jak to działa w okresie grzewczym w szczególności zimą (i nie mam tu na myśli takiej jak mieliśmy ostatnio bo to żadna zima), bo skoro wywalam ciepłe, ogrzane za ciężkie złocisze powietrze na zewnątrz a wpompowuję lodowate z zewnątrz, to musiałaby za tym stać jakaś technologia kosmiczna albo sam Tony Stark, żeby z wyrzucanego powietrza odzyskać wystarczająco energii na konkretne podgrzanie powietrza wchodzącego z zewnątrz tak aby nie trzeba było go podgrzewać o kilkanaście stopni... a i oczywiście dodam żeby nie pominąć, że taki cykl pewnie co godzinę. Czy ma ktoś jakieś dane odnośnie dobowego/miesięcznego (sezon grzewczy) zapotrzebowania na energię grzewczą w domu z WG i takim samym z WM z reku z zaznaczeniem ile m3 powietrza musiało zostać ogrzane, tak aby mieć jakieś sensowne porównanie?