jeszcze nie mam, dopiero sie buduje a poniewaz nie ma kasy to jeszcze dlugo sasiadka nie bedzie. naucza ja inni, ja mam dosyc po przejsciach w poprzednim domu. tu sie tylko wyzalam, bo jest cholernie przykro patrzec na ten syf w lesie. na nie szanowanie czyjejs kasy, bo kazdy doklada sie do chociazby lekkiego poprawienia stanu drogi, my wysypalismy nasza czesc jumanem za tysiaka przed budowa i za tysiaka naprawczo po budowie, a ona to wszystko zniszczyla inni sasiedzi na swoich kawalkach tez sypali kazdy wydal po kilka stow co najmniej. nie zamierzam utrzymywac jakichs blizszych relacji, bo ci ludzie to nie moja bajka w kazdym calu. ci z ktorymi graniczymy plotem - to nasza bajka, takie pokrewne dusze, mamy wspolne tematy, w podobne miejsca jezdzimy na wakacje, lubimy razem pobalowac, pogrilowac, pokawkowac . sasiad nam kawe zawsze przynosil na budowe kiedy w weekendy sami robilismy, polubilismy sie od pierwszego razu. a do tego okazalo sie ze mamy jeszcze wspolnych znajomych.