Zajrzyj do Niechaj i Mały Biały Domek, Chyba też Waniliana w sprawach ocieplenia. Któraś ma płyty w ociepleniu dachu, ale nie styropian.

Ja mam węłnę i część kładli u nas fachowcy (między krokwiami), ale dawno temu, więc już nawet nie pamiętam cen, ani jaka to była firma. Drugą warstwę położyliśmy sami z wełny skalnej rockwool.
Podstawowa różnica to współczynnik ocieplenia jaki te rodzaje wełny oferują. Wełny skalnej potrzeba połowę grubości, żeby osiągnąć ten sam efekt ocieplenia.
W sumie u nas leży między krokwiami 17 cm i nakrokwiowo 15 cm. Położyliśmy grubiej tej skalnej niż było potrzeba,żeby przy okazji nieco bardziej wytłumić stukanie deszczu o blachodachówkę.
Jeśli chodzi o kładzenie to jest to tęgie świństwo. Drugi raz byśmy tego się nie podjęli. Oddychasz tym syfem, który ze skalnej pyli się niewiele mniej. Oczywiście maseczki i te rzeczy, ale to niedużo pomaga. Za to jest duszno i pocisz się jak mysz (było lato), a pył okleja cię równo i szczypie. To o urokach samodzielnej pracy
Nie mieliśmy wprawy w układaniu, więc było ciężko, tym bardziej, że u nas skosy dachowe w pokojach na poddaszu i w salonie. Wysoko.