Witam

Kuny zamieszkały na poddaszu naszego domu i w ciągu kilku tygodni naszej nieobecności zrobiły totalną demolkę. Na skosach pomiędzy kilkoma krokwiami wyniosły całą wełnę, pomiędzy innymi porobiły korytarze, przegryzły folię, pozostawiły dwa wiadra odchodów. Z uwagi na skale uszkodzeń i brak dostępu do skosów zdecydowaliśmy się na ściągnięcie blachy. Jak waszym zdaniem najlepiej naprawić uszkodzenia, jeśli chodzi o strop to sprawa jest prosta, usuniemy płyty osb i naprawimy/uzupełnimy uszkodzenia, ale najgorzej będzie ze skosami. Po ściągnięciu blachy mamy dostęp ale czy uda się tak napchać żeby weszło pod krokwie? może lepiej zastosować piankę, ale nie sądzę że dekarz zgra się z gościem od pianki, za duzo zajmie czasu ściaganie blachy. Czy ktoś miał podobną sytuację? może ja coś głupio myślę? Może jest inny sposób? Dzięki za wszystkie rady