Witam wszystkich, przychodzę z problemem, który męczy mnie mniej więcej od początku listopada.

Kilka lat temu wszedłem w posiadanie starego domu, którego wnętrze zostało odświeżone poprzez wyłożenie płytami GK (montowane na kołki szybkiego montażu). Jakoś na początku listopada z jednego z kątów pokoju dziennego, a dokładniej jakby spod ściany zaczął być słyszalny dziwny dźwięk, coś jakby chrupanie, gryzienie, który ustaje po zrobieniu "zamieszania" w pokoju. Początkowo dźwięk ten było słychać jedynie w nocy, jednak ostatnio można go usłyszeć zarówno w dzień, jak i w nocy, czasem zdarzają się dni że jest absolutnie cicho. Sam dźwięk zdaje się też jakby przemieszczać - nie słychać go tylko w jednym miejscu, a zmienia swoje miejsce w obrębie około metra kwadratowego. Jako że płyta na ścianie dolega do niej zupełnie płasko, wykluczam, ze autorką tych dźwięków może być mysz, bo po prostu nie ma tam dla niej fizycznie miejsca. Co zatem może być źródłem tych dźwięków? Rybiki, albo prusaki? Możliwe jest pozbycie się nieproszonych gości poprzez jakieś trutki bądź pułapki bez konieczności zrywania płyty?

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!