W sklepie polskiej grupy górniczej dzieją się dantejskie sceny. Ludzie stoją po 10 dni z przyczepami żeby kupić węgiel w ilości oczywiście reglamentowanej. Część oczywiście kupuje żeby potem odsprzedać 3 razy drożej. Urzędnicy jak zwykle cos tam zapowiadają a potem cisza. A ja ciągle szukam węgla z dozwolonych rejonów importowych? Gdzie taki znajdę?